19‑latka zatrzymana. Zakopała ciało swojego synka

Zakopane zwłoki czteroletniego chłopca zostały znalezione w jednej ze wsi pod Garwolinem. Przed śmiercią dziecko miało wpaść do wanienki pełnej wrzątku. "Podobnej treści wyjaśnienia, że dziecko wpadło do brodzika, w którym był wrzątek i nie zostało zaprowadzone do lekarza, złożyli podejrzani matka i jej partner" - brzmi komunikat prokuratury.

Zakopali zwłoki czterolatka w Górkach. Są nowe informacje
Zakopali zwłoki czterolatka w Górkach. Są nowe informacje
Źródło zdjęć: © East News | Damian Klamka
Sylwia Bagińska

Do tego makabrycznego odkrycia doszło pod koniec października w Górkach pod Garwolinem. To tam odnaleziono zakopane zwłoki czteroletniego chłopca.

Przypomnijmy, że zaginięcie dziecka zgłosiła jego prababcia 21 października. 63-latka miała obawiać się o życie prawnuczka Leona, którego nie widziała od kwietnia tego roku.

Zakopali zwłoki czterolatka. Matka zatrzymana

Matka chłopca, 19-letnia Karolina W., oraz Damian G. zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty umyślnego zabójstwa dziecka. Sąd Rejonowy w Siedlcach zadecydował o ich tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące. Wcześniej śledczy informowali, że Damian G. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu.

Sekcja zwłok chłopca odbyła się pod koniec października. "Po przeprowadzeniu tych oględzin biegły zaopiniował, że o przyczynie i czasie zgonu wypowie się po przeprowadzeniu dodatkowych badań histopatologicznych płuc i serca zmarłego dziecka" - podawała Prokuratura Okręgowa w Siedlcach.

Serwis Życie Siedleckie poinformował o nowych ustaleniach dotyczących śmierci chłopca.

Czterolatek wpadł do wrzątku. Zakopali jego zwłoki

"Feralnego wieczoru Karolina W. wlała wrzątek do wanienki, by wykąpać Leonka. Prawdopodobnie odwróciła się na chwilę i w tym czasie dziecko wpadło do wrzącej jeszcze wody" - czytamy w artykule. Z relacji portalu relacji wynika, że zamiast wezwać pogotowie, w obawie przed odpowiedzialnością za niedopilnowanie chłopczyka ,"sami robili mu różne okłady".

Lokalne serwis dodał, że poparzony Leon kilka dni słaniał się na nogach. "Przestał jeść i wreszcie zasłabł na podłodze. Damian G. chwycił go jeszcze na ręce, lecz Leoś się nie ruszał. Przestraszeni opiekunowie zawinęli go w kocyk i zakopali za domem" - dodano w publikacji.

Według informacji serwisu śledczy zakładają, że zarówno Karolina W., jak i jej partner są odpowiedzialni za śmierć Leosia. Od wyników badań będzie zależał wymiar kary, "bo dziecko mogło jeszcze żyć, gdy je zakopywali".

Są zeznania matki i jej partnera

Prokuratura Okręgowa w Siedlcach nie podała przyczyn śmierci dziecka. Teraz poinformowała jednak, że podobne wyjaśnienia składali podejrzani, a śledztwo w tej sprawie wciąż trwa.

- Podobnej treści wyjaśnienia, że dziecko wpadło do brodzika, w którym był wrzątek i nie zostało zaprowadzone do lekarza, złożyli podejrzani, ale my jesteśmy od tego, żeby to weryfikować. Ustaleń sekcji zwłok jeszcze nie ma - powiedziała w rozmowie z Polską Agencją Prasową rzecznik Prokuratury Okręgowej w Siedlcach Krystyna Gołąbek.

Dodała, że przyczyna i czas zgonu czterolatka będzie znana po przeprowadzeniu dodatkowych badań histopatologicznych, na których wynik prokuratura wciąż czeka.

Źródło artykułu:PAP
śmierć dzieckazarzutygarwolin
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (170)