Zakaz lotów do Polski od środy. Koronawirus uwięzi Polaków w Hiszpanii?
Zakaz lotów do Polski obejmujący 63 kraje ma obowiązywać od środy. Wśród zakazanych kierunków są m.in. Hiszpania czy Albania, popularne wśród Polaków kierunki wakacji. - Czy będziemy mieli możliwość powrotu do Polski po wprowadzeniu zakazu lotów? - pytają turyści, którzy są już na miejscu.
Rząd opublikował w piątek projekt rozporządzenia, według którego zakazane mają zostać loty do 63 krajów. Chodzi m.in. o Hiszpanię, Albanię, Maltę, Belgię czy Rumunię.
Jeżeli projekt rozporządzenia wejdzie w życie, to zakaz połączeń lotniczych w ruchu międzynarodowym potrwa od 26 sierpnia do 8 września.
Do tej pory na liście znajdowały się 44 państwa - prawie wszystkie spoza Europy. Przez rosnącą liczbę zakażeń koronawirusem coraz więcej krajów wprowadza jednak dodatkowe obostrzenia, a władze decydują się na zakaz lotów do tych państw, w których ryzyko zakażenia COVID-19 jest największe.
Koronawirus. "Jeżeli loty zostaną zakazane, jak wrócimy do kraju?"
Na razie nie wiadomo czy loty do krajów umieszczonych na rządowej liście zostaną zakazane. Niepokoi to wiele osób, zarówno tych, które już spędzają wakacje w Hiszpanii, jak i tych, które planują do niej wylecieć. Jedni nie wiedzą czy z Polski wyjeżdżać, inni czy organizować powrót do kraju.
- Jestem w Hiszpanii i mam wykupiony lot powrotny po terminie wyznaczonym w rozporządzeniu. Co mają zrobić osoby, które znalazły się w podobnej do mnie sytuacji? Czy będziemy mieli możliwość powrotu do Polski po wprowadzeniu zakazu lotów? - pyta Monika, która od kilku dni przebywa w Barcelonie.
- Rząd nie potwierdził w stu procentach, że loty zostaną odwołane, dlatego nie wiemy, co teraz robić, kupować bilety i szybko wracać do Polski czy zostawać? - denerwuje się jeden z turystów, który lot powrotny z Barcelony do Warszawy ma wykupiony na 26 sierpnia, czyli w dzień, kiedy w życie może wejść rozporządzenie. - Próbowaliśmy dowiedzieć się czegoś w konsulacie w Barcelonie i ambasadzie w Madrycie, dzwoniliśmy do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Bezskutecznie - dodaje.
Zaniepokojeni są też Polacy, którzy wyjazd do Hiszpanii planowali. - Bilety wykupiłem kilka miesięcy temu, opłaciłem nocleg, przygotowałem dokumenty zdrowotne. A teraz dowiedziałem się, że to bilet w jedną stronę - mówi nam Andrzej, który za kilka dni ma wyjechać z rodziną do Hiszpanii. Jak tłumaczy, z Polski zdąży wylecieć przed terminem wyznaczonym w rozporządzeniu. Problemy mogą pojawić się podczas powrotu zaplanowanego na 6 września.
Koronawirus. "Hiszpania czy Albania to bardzo popularne kierunki"
- Przyjęliśmy projekt z wielkim zaskoczeniem i jesteśmy zszokowani sposobem jego procedowania - mówi WP Piotr Henicz, wiceprezes Itaki. - Z jednej strony musimy podchodzić do tego, jak do projektu, bo nie został jeszcze wprowadzony, dlatego działamy normalnie. Ale z drugiej wiemy, że niedługo mogą pojawić się problemy - dodaje.
Jak wyjaśnia Henicz samoloty z Polski cały czas latają m.in do Hiszpanii, Albanii czy na Wyspy Kanaryjskie. - To bardzo popularne kierunki, do których podczas wakacji udaje się wielu Polaków. Samoloty leciały w piątek, sobotę, niedzielę i dzisiaj, polecą też jutro. Czekamy na to, co będzie dalej - dodaje.
Jeżeli projekt wejdzie w życie, to Itaka prawdopodobnie poinformuje odpowiednie władze i instytucje o dokładnej liczbie turystów, którzy znajdują się w poszczególnych krajach, aby umożliwić im powrót do Polski.
- Projekt jest nieprecyzyjny i powoduje olbrzymie problemy, nie mówiąc o konsekwencjach finansowych, jakie będzie musiała ponieść branża turystyczna, która znajduje się w i tak złej sytuacji - mówi Henicz - Nie kwestionuję samego rozporządzenia, bo chodzi o bezpieczeństwo i zdrowie Polaków. Mówię o sposobie, w jaki jest ono wprowadzane. Nie daje szansy na przygotowanie planu - dodaje.
Wirtualna Polska zapytała Ministerstwo Spraw Zagranicznych o to, czy osoby, które zaplanowały powrót po terminie wyznaczonym w rozporządzeniu, będą miały możliwość lotu do kraju. Czekamy na odpowiedź.