ŚwiatZagraniczne media o wyniku wyborów: to błogosławieństwo

Zagraniczne media o wyniku wyborów: to błogosławieństwo

Zwycięstwo premiera Donalda Tuska i PO w wyborach parlamentarnych w Polsce "to błogosławieństwo dla stosunków polsko-niemieckich" - oceniła w niedzielę niemiecka telewizja ARD. Czeski dziennik "Mlada fronta Dnes" na swych stronach internetowych zwraca z kolei natomiast uwagę na niską frekwencję. "Polacy na wybory raczej nie chodzą" - komentuje.

Zagraniczne media o wyniku wyborów: to błogosławieństwo
Źródło zdjęć: © PAP

10.10.2011 | aktual.: 10.10.2011 00:26

Według korespondenta ARD, stosunki polsko-niemieckie pozostaną co najmniej tak dobre, jak obecnie, a prawdopodobnie jeszcze się poprawią. Tusk i kanclerz Niemiec Angela Merkel dobrze się rozumieją. Uważają się również za motor rozwoju gospodarczego w Europie - ocenił dziennikarz ARD.

Komentował, że dwa tandemy, tworzone przez Tuska i Merkel oraz prezydentów Bronisława Komorowskiego i Christiana Wulffa, postawiły sobie za cel spokojne kształtowanie relacji polsko-niemieckich.

"Innymi słowy: Niemcy i Polacy są przyjaciółmi. Dzięki Bogu. I na tym koniec" - skomentował korespondent ARD Ulrich Adrian.

W swojej relacji ocenił też, że prezes PiS Jarosław Kaczyński próbował "pod koniec nudnej kampanii wyborczej jeszcze dolać oliwy do ognia", czyniąc "niejasne sugestie na temat niemieckiej kanclerz i zarzucając Niemcom wolę podporządkowania Polski".

W podobnym tonie o wyborach w Polsce poinformował drugi program niemieckiej telewizji publicznej, ZDF, która także przypomniała o "ostrej antyniemieckiej kampanii" Jarosława Kaczyńskiego. Telewizja ZDF oceniła, że Polacy "ukarali" prezesa PiS za tę kampanię, "pokazali, iż ważna jest dla nich przyjaźń polsko-niemiecka, a stosunki między Polską a Niemcami są tak dobre, jak nigdy dotąd".

"Polacy pokazali dziś, że chcą być w sercu Europy. Donald Tusk zalicza się w Brukseli do tych polityków, którzy cieszą się szacunkiem niemal wszystkich obozów. To zrobiło na Polakach duże wrażenie i ich przekonało" - ocenił w komentarzu korespondent ZDF Armin Coerper.

Według dziennikarza ZDF, "bardzo emocjonalna Polska dokonała bardzo racjonalnego wyboru".

Telewizja ZDF podkreśliła w relacji, że rządowi Tuska udało się to, czego nie dokonał jeszcze żaden z dotychczasowych polskich rządów po 1989 roku: wybór na drugą kadencję.

Niemiecka stacja zauważyła też sukces Ruchu Palikota, co - zdaniem korespondenta niemieckiej telewizji - przypomina nieco aktualną tendencję w Niemczech, gdzie wysokie notowania ma Partia Piratów.

"To mała sensacja, że w katolickiej Polsce tak bardzo zapunktować mogła partia żądająca legalizacji marihuany, małżeństw homoseksualnych i ograniczenia wpływów Kościoła. To pokazuje, jak bardzo zmieniło się polskie społeczeństwo" - ocenił dziennikarz ZDF.

Czeskie media: Polacy na wybory raczej nie chodzą

Największym przegranym niedzielnych wyborów parlamentarnych w Polsce jest Sojusz Lewicy Demokratycznej; Ruch Palikota zrzucił SLD z pozycji trzeciej pod względem siły partii politycznej w polskim Sejmie - zauważa czeski portal aktualne.cz.

Portal w swych pierwszych komentarzach powołuje się na wyniki sondaży exit-polls, ogłoszonych po zamknięciu lokali wyborczych przez ośrodek badania opinii publicznej TNS OBOP.

Czeska agencja CzTK w odniesieniu do wstępnych wyników podkreśla tymczasem, że Platforma Obywatelska (PO) stała się pierwszą polską partią, która po 1989 roku wygrała wybory po raz drugi z rzędu. Jak dodaje, wynika z tego, iż nadal ma szanse rządzić w koalicji z Polskim Stronnictwem Ludowym.

"Polska będzie więc mogła nadal podążać ustalonym, silnie proeuropejskim kursem. Czteroprocentowy wzrost gospodarczy, prognozowany na ten rok, dodatkowo pozwoli wprowadzić rządowi kolejne reformy ekonomiczne, nawet jeśli zwykli obywatele będą musieli sięgnąć do kieszeni głębiej niż odpowiadałoby to ich możliwościom" - podkreśla komentator aktualne.cz Radim Klekner.

Dziennik "Mlada fronta Dnes" na swych stronach internetowych zwraca natomiast uwagę na niską frekwencję. "Polacy na wybory raczej nie chodzą" - komentuje.

"Financial Times": Tusk będzie pod większą presją reform

Po wyborczym zwycięstwie rząd Donalda Tuska będzie pod większą presją ze strony zagranicznych inwestorów i agencji ratingowych oczekujących dalszej redukcji deficytu finansów publicznych i politycznie trudnych reform - sądzi "Financial Times".

Wśród tych ostatnich warszawski korespondent gazety Jan Cieński wymienia opóźnienie wieku emerytalnego.

"Deficyt finansów publicznych wyniesie w 2011 r. ok. 5% PKB. Minister finansów Jacek Rostowski, który najprawdopodobniej pozostanie na stanowisku, spodziewa się, że w 2012 roku próg deficytu obniży się poniżej 3% PKB. Wielu analityków sądzi, że jego prognoza jest zbyt optymistyczna bez dalszych reform" - napisała gazeta.

Wynik wyborów dziennik nazywa "potwierdzeniem przywództwa premiera Donalda Tuska w czasie mrocznego i kryzysowego okresu w reszcie UE, gdy tamtejszych polityków obciąża się największą winą za to, że nie uchronili Europy przed rosnącymi trudnościami".

Na zwycięstwo PO, zdaniem gazety, pozytywnie zareagują rynki i biznes. "Biznes niepokoił się nieoczekiwanie mocną kampanią wyborczą PiS (...). Ekonomiczny i polityczny nacjonalizm Jarosława Kaczyńskiego oznaczałby ostry odwrót od polityki Tuska, której przejawem było kultywowanie cieplejszych stosunków z tradycyjnymi wrogami w Berlinie i Moskwie" - dodaje Cieński.

Według niego, przebieg kampanii wyborczej wykazał, że ostrożna postawa Tuska wobec reform niesie ze sobą pewne ryzyko. "Wysokie stosunkowo notowania Janusza Palikota pokazują, iż jest elektorat popierający większą śmiałość".

Zdaniem cytowanego w "FT" politologa Aleksandra Smolara ostrożna postawa Donalda Tuska, który nie jest zwolennikiem nagłych, dramatycznych zmian i preferuje stopniowe reformy krok po kroku, była pewnym rozczarowaniem dla części naturalnego elektoratu PO w klasie średniej.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)