ŚwiatZagranica po oświadczeniu Morawieckiego. "Nigdy tak dużo nie mówiono o pakcie Ribbentrop-Mołotow"

Zagranica po oświadczeniu Morawieckiego. "Nigdy tak dużo nie mówiono o pakcie Ribbentrop-Mołotow"

Historyczna szarża Władimira Putina na Polskę i państwa zachodnie obróciła się przeciwko niemu - taki ton przeważa wśród zagranicznych komentarzy na polsko-rosyjski spór o historię II wojny światowej.

Zagranica po oświadczeniu Morawieckiego. "Nigdy tak dużo nie mówiono o pakcie Ribbentrop-Mołotow"
Źródło zdjęć: © East News | SPUTNIK/EAST NEWS
Oskar Górzyński

Jeśli celem serii komentarzy Władimira Putina sugerujących winę Polski w wywołaniu II wojny światowej była zmiana zagranicznej opinii publicznej na temat roli Związku Radzieckiego, jego wysiłki nie przyniosły rezultatów - wręcz przeciwnie. Tak przynajmniej wynika z komentarzy, jakie wywołała dyplomatyczna wymiana ciosów między rosyjskimi i polskimi władzami.

Po niedzielnym oświadczeniu premiera Morawieckiego - depesze na ten temat zamieściły największe światowe media - historycy i eksperci zauważają, że swoją interwencją Putin tylko zwrócił uwagę na jeden z najbardziej haniebnych epizodów w historii ZSRR.

Podziękujmy Putinowi?

"Cóż, Putin z pewnością uczynił sowiecko-nazistowski pakt czołowym międzynarodowym tematem dyskusji i tym samym sprawił, że prawdziwa, nikczemna natura paktu zyskała znacznie lepsze publiczne zrozumienie" - napisał na Twitterze Roger Moorhouse, brytyjski historyk i autor książki "Pakt diabłów. Sojusz Stalina i Hitlera".

Wcześniej na łamach WP Moorhouse stwierdził, że oferowana przez Rosję narracja na temat początku II wojny światowej jest kłamliwa i jest przykładem obwiniania ofiary. Przypomniał również, że zrównywanie paktów o nieagresji krajów zachodnich z paktem Ribbentrop-Mołotow jest nieuprawnione, bo o ile (nieudanym) celem tamtych było uniknięcie wojny, układ Hitlera ze Stalinem był bezpośrednią przyczyną jej wybuchu.

Temat podjęli również francuscy komentatorzy. Choć w swoich wypowiedziach Putin skupiał się na Polsce, sporo mówił też o winie zachodnich mocarstw, których postawa miała "zmusić" ZSRR do paktu z Hitlerem. Zaś na twitterowym koncie ambasady Rosji we Francji zamieszczono wpis nt. układu monachijskiego, który nazwał Francję, Wielką Brytanię i III Rzeszę "Trzema nikczemnymi reżimami z krwią milionów sowieckich obywateli na rękach", dodając, że nigdy nie należy o tym zapominać.

"Nigdy nie było tak publicznej dyskusji o tajnych protokołach, tj. traktacie delimitacji i przyjaźni 28.09.39. Może powinniśmy podziękować Kremlowi za to, że dał nam szansę zgłębiać pełną współodpowiedzialność i wspólną deprawację Hitlera i Stalina" - stwierdził Francois Heisbourg z Międzynarodowego Instytutu Studiów Międzynarodowych w Londynie.

Nowa obsesja Putina

Jak dodał, wypowiedzi Putina mogą zaprzepaścić jego "bromans" z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Przypomniał, że już rok temu podobne komentarze Rosjan doprowadziły do poważnej dyplomatycznej scysji na forum OBWE.

Z oceną tą zgodził się politolog Nicolas Tenzer, który dodał, że w obecnych warunkach obecność Macrona podczas majowych obchodów Dnia Zwycięstwa w Moskwie będzie "wysoce trudna i ryzykowna".

"Z pewnością będzie to dla Putina kolejna okazja do promowania swoich rewizjonistycznych narracji" - ocenił Tenzer.

Z kolei były ambasador Francji w USA Gerard Araud stwierdził, że komentarze Putina są "oburzające" i "wiele mówią o jego wizji Europy".

"Polska doświadczyła męczeństwa podczas II wojny światowej, zdewastowana przez Niemcy, podzielona między Niemcy i ZSRR i w końcu zdominowana przez 45 lat przez ZSRR. Zginęło ponad 5 milionów Polaków (w tym 3 miliony Żydów)" - przypomniał Araud.

Stronę Polski w sporze publicznie zajęli również m.in. ambasadorowie USA i Estonii w Warszawie. Wypowiedzi Putina potępił również dziennik "Neue Zuercher Zeitung", który sprawę relacjonuje w następujący sposób:

"Rosyjski prezydent ma nową obsesję: przy każdej możliwej okazji narzeka na 'skrzywiony' zachodni obraz wydarzeń, które doprowadziły do II wojny światowej. Przywódca Kremla próbuje oczyścić Związek Radziecki z jakiejkolwiek odpowiedzialności na cienkiej podstawie faktów".

Rewizjonizm po obu stronach?

W trochę innym tonie sprawę skomentował pochodzący z Rosji historyk z Uniwersytetu w Cardiff Siergiej Radczenko, który odniósł się do oświadczenia polskiego premiera.

"To dziwne czytać te wściekłe wymiany zdań 80 lat po IIWŚ. Obie strony są winne historycznego rewizjonizmu. Ze swojej strony, Rosja wielokrotnie i niewytłumaczalnie lekceważyła znaczenie paktu Ribbentrop-Mołotow i sowieckiej agresji w Europie Wschodniej (np. w Finlandii)" - napisał Radczenko.

Ale zaraz dodał: "Druga strona (w tym przypadku Polska) również ucieka się do rewizjonizmu, twierdząc, że Związek Radziecki jest równomiernie odpowiedzialny za IIWŚ. Parlament Europejski wezwał do usunięcia sowieckich pomników wojennych. To też jest historyczny rewizjonizm".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (497)