Jak zgubiono drona? Policja podaje prawdopodobną przyczynę
Policjanci na Podlasiu kolejny dzień poszukują drona, który zaginął funkcjonariuszom przed weekendem. Łączność z maszyną stracono w okolicach Makowa Mazowieckiego. Rzecznik podlaskiej policji powiedział Wirtualnej Polsce, że najbardziej prawdopodobną przyczyną była awaria techniczna.
W piątek białostoccy funkcjonariusze z pionu kryminalnego prowadzili działania operacyjne w okolicach Makowa Mazowieckiego. Wykorzystywali do tego drona. W pewnym momencie stracono kontrolę nad bezzałogowcem.
Dziś wznowione zostaną poszukiwania maszyny. Jak przekazała podlaska policja, urządzenie mogło spaść na trudnym, leśnym terenie.
- Mamy wytypowane miejsca, w których mógł ten dron upaść - powiedział Wirtualnej Polsce rzecznik podlaskiej policji podinspektor Tomasz Krupa.
Poszukiwania prowadzone są nie tylko przez policjantów przeczesujących las na poziomie gruntu, ale także z powietrza. Maszyna bowiem mogła zahaczyć o drzewo lub wpaść do bagna.
Jak zaznacza Krupa, najbardziej prawdopodobną przyczyną utraty łączności z bezzałogowcem jest awaria techniczna. Podczas piątkowej akcji w pewnym momencie okazało się, że bateria ma zapas energii jedynie na kilka minut lotu. Wskazuje także, że lot zależy nie tylko od zapasu baterii, ale też od siły wiatru.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maszyna warta 200 tys. zł
Dron trafił do podlaskiej policji z zakupów centralnych w 2019 roku. Wtedy łączna wartość bezzałogowca, a także sprzętu do jego obsługi szacowano na 200 tys. zł. Dron był wyposażony w kamerę.
Policja zaznacza, że maszyna posiada pewnego rodzaju lokalizator, jednak w przypadku awarii elektroniki mógł on być zwyczajnie nieskuteczny.
Czytaj więcej:
Źródło: WP, RMF FM