NA ŻYWO

Szykują atak na Most Krymski? "Niech zaczną budować tunel" [RELACJA NA ŻYWO]

Szykują atak na Most Krymski? "Niech zaczną budować tunel"
Szykują atak na Most Krymski? "Niech zaczną budować tunel"
Źródło zdjęć: © PAP | AA/ABACA
Violetta BaranSara Bounaoui

04.06.2024 | aktual.: 05.06.2024 21:40

Wojna w Ukrainie trwa. Środa to 833. dzień rosyjskiej inwazji. Niemiecki dziennik "Bild" poinformował, że Ukraina, po zablokowaniu przeprawy promowej przez Cieśninę Kerczeńską, wkrótce uderzy w most Krymski. O te doniesienia został zapytany Dmytro Pletenczuk, szef Centrum Łączności Strategicznej Sił Obronnych Południowej Ukrainy. - Kiedyś w przestrzeni informacyjnej w Rosji pojawił się pomysł zbudowania podziemnego tunelu z Rosji na Krym. Myślę, że to właściwy moment, aby zacząć go budować, bo prawdopodobnie wkrótce nie będą mieli innego, mniej lub bardziej bezpiecznego sposobu na dotarcie na Krym - odparł Pletenczuk. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Najważniejsze informacje
Relacja na żywo

Dziękujemy. To wszystko w tej części naszej relacji z wydarzeń związanych z wojną w Ukrainie. To, co dzieje się dalej, można śledzić TUTAJ. 

Joe Biden przybył w środę do Francji, gdzie weźmie udział w obchodach 80. rocznicy desantu aliantów w Normandii. Wizyta i przemówienia prezydenta USA mają, na kilka miesięcy przed wyborami, podkreślić różnice między nim a jego rywalem Donaldem Trumpem - ocenia "Washington Post".

Wystąpienia Bidena we Francji będą obliczone na podkreślenie kontrastu między polityką Trumpa, niechętnego sojuszom i bliskim kontaktom z Europą, a stanowiskiem administracji Bidena, otwartej na współpracę. Prezydent ma zamiar w przemówieniach dotyczących rocznicy desantu w Normandii zwrócić uwagę, że alianci zjednoczyli się w walce przeciw tyranii, i podkreślić, że stawką w nadchodzących amerykańskich wyborach jest wybór między demokracją a władzą autorytarną - ocenia waszyngtoński dziennik.

"Sztab wyborczy Bidena argumentuje, że były prezydent (...) jest potencjalnym przywódcą autorytarnym, który - jeśli wygra - położy kres amerykańskiej demokracji" - pisze "WP".

Głębokie różnice dzielące Bidena i Trumpa "pozostaną w dużej mierze nienazwane" podczas tej wizyty, ale "trudno będzie ich nie zauważyć" - przewiduje dziennik, przypominając, że były prezydent, gdy sam udał się do Francji z okazji 75. rocznicy desantu w Normandii, wywołał spore kontrowersje, bowiem odmówił udania się na cmentarz, na którym pochowani są amerykańscy żołnierze, a wedle relacji magazynu "The Atlantic" nazwał ich "frajerami" i "przegrywami".

Akcenty podczas wystąpień Trumpa były położone na jego politykę "America First" (Ameryka przede wszystkim); Biden, który przez cały okres swej prezydentury starał się przekonywać sojuszników, że odcina się zdecydowanie od takiego stanowiska, będzie kładł nacisk na walkę o demokrację i wspólny wysiłek w walce z zagrożeniami, jakie stanowią przywódcy autorytarni, tacy jak Władimir Putin - wyjaśnia "WP".

"Biden nie musi cytować Trumpa, by pokazać jaskrawy kontrast między nim a +katastrofalnymi+ wystąpieniami jego poprzednika na światowej scenie" - ocenia w rozmowie z dziennikiem Douglas Brinkley, specjalista od historii amerykańskich prezydentów.

Komentator francuskiego dziennika "Le Figaro" Renaud Girard uważa, że Biden zyskał spore uznanie we Francji dzięki determinacji, z jaką wspiera Ukrainę w wojnie z Rosją, dlatego też "zostanie dobrze przyjęty przez większość Francuzów, którzy wprawdzie nie są antyrosyjscy, ale uznają agresję Rosji z 2022 roku za coś nie do zaakceptowania" - podkreśla Girard.

Biden weźmie udział w uroczystościach w Normandii 6 czerwca, na których obecni będą przywódcy państw europejskich - prezydenci i monarchowie. W piątek wygłosi przemówienie w Pointe du Hoc - odcinku wybrzeża, na którym żołnierze amerykańscy stoczyli w 1944 roku walkę na trudnych do zdobycia klifach.

Wizyta państwowa Bidena we Francji rozpocznie się w sobotę, a jego rozmowy z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem dotyczyć będą współpracy obu krajów, wojny w Strefie Gazy, sytuacji na Bliskim Wschodzie, a także - jak poinformował francuski rząd - "konieczności niezachwianego, długoterminowego wsparcia Ukrainy".

"WP" zwraca uwagę, że prezydent USA musi się liczyć z tym, że polityka USA wobec Izraela i jego wojny z Hamasem jest źle postrzegana przez część zachodnich przywódców, a jednocześnie słabnie determinacja partnerów Ameryki do wspierania Ukrainy.

Wojska rosyjskie nie przestają atakować na prawie całej linii frontu, koncentrując swoje wysiłki na kierunkach Kupiańsk i Pokrowsk - poinformował sztab generalny Ukrainy. Tylko w ciągu ostatniej doby doszło na froncie do 81 starć.

W ostatnich dniach Ukraina użyła już amerykańskiej broni do uderzenia na terytorium Rosji, po tym jak Stany Zjednoczone wydały na to zgodę - podała w środę agencja Associated Press, powołując się na urzędnika z kraju zachodniego, zachowującego anonimowość.

Broń została użyta zgodnie z niedawno zatwierdzonymi wytycznymi prezydenta Joe Bidena, zezwalającymi na użycie amerykańskiej broni do uderzeń wewnątrz Rosji w ograniczonym celu obrony Charkowa, drugiego co do wielkości miasta Ukrainy.

Źródło AP, które "nie zostało upoważnione do publicznego komentowania tej delikatnej kwestii", nie sprecyzowało, gdzie amerykańską bronią uderzono w Rosji.

Ośrodek rekreacyjny w Odessie, trafiony w środę przez rosyjską rakietę.

W Ukrainie znów słychać syreny alarmów powietrznych.

Obraz
© alerts.in.ua

Rosja skoncentrowała około 550 000 żołnierzy na tymczasowo okupowanych terytoriach Ukrainy i w pobliżu granicy - podają źródła ukraińskiego wywiadu. W lutym 2022 roku szacowano, że w ataku na Ukrainę brało udział 180 000 żołnierzy

"Przybyłem do Kataru, aby przeprowadzić rozmowy z moim przyjacielem, Jego Wysokością Szejkiem Tamimem bin Hamadem Al Thani" - poinformował na swoim profilu na platformie X prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Przypomniał, że Katar pomaga Ukrainie w sprowadzeniu dzieci wywiezionych przez Rosję

"Będziemy rozmawiać o kontynuowaniu tych prac zarówno w ramach Międzynarodowej Koalicji na rzecz Powrotu Ukraińskich Dzieci, jak i w ramach Szczytu Pokojowego, gdzie jest to uwzględnione w porządku obrad" - napisał Zełenski.

Dmytro Pletenchuk, szef Centrum Łączności Strategicznej Sił Obronnych Południa, poinformował, że podczas ataku rakietowego na Odessę uszkodzony został "nieczynny obiekt rekreacyjny". Dodał, że nie ma doniesień o rannych i zabitych.

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz zapowiedział w środę w Berlinie zamówienie 20 nowych myśliwców Eurofighter. Zapewnił przemysł obronny o długoterminowym wsparciu niemieckiego rządu w budowaniu jego zdolności produkcyjnych.

- Dziś widzimy wyraźniej niż kiedykolwiek, jak ważne jest posiadanie europejskiego i niemieckiego przemysłu obronnego, który jest w stanie nieprzerwanie produkować wszystkie ważne rodzaje broni i niezbędną amunicję - powiedział polityk w środę podczas otwarcia targów lotniczych ILA w Berlinie.

Według niego politycy w Niemczech w przeszłości nie doceniali tej branży. Ale to już minęło. - Atak Rosji na Ukrainę z pogwałceniem prawa międzynarodowego postawił całe Niemcy przed nową rzeczywistością polityki bezpieczeństwa - zauważył Scholz, cytowany przez agencję dpa.

Kanclerz podkreślił, że zdecydowanie opowiada się "za utrzymaniem i zwiększeniem zdolności produkcyjnych. Dlatego jeszcze w tym okresie legislacyjnym zamówimy 20 kolejnych Eurofighterów", oprócz 38 samolotów, które są obecnie w przygotowaniu.

Konieczna jest ściślejsza współpraca między europejskimi partnerami. - My w Europie po prostu nie możemy już sobie pozwolić na posiadanie znacznie większej liczby konkurujących systemów uzbrojenia niż na przykład USA - powiedział Scholz.

We wtorek niemiecki dziennik "Bild" zasugerował, że po zablokowaniu rosyjskiej przeprawy promowej przez Cieśninę Kerczeńską (jeden z zatopionych promów osiadł na mieliźnie - przyp. red), Ukraińcy szykują się do zniszczenia mostu Krymskiego. Gdyby im się to udało, byłby to cios dla dostaw dla armii walczącej w Ukrainie.

O doniesienia te został zapytany Dmytro Pletenczuk, szef Centrum Łączności Strategicznej Sił Obronnych Południowej Ukrainy. - Czy to właściwy moment do ataku? - pytano Pletenczuka.

- Kiedyś w przestrzeni informacyjnej w Rosji pojawił się pomysł zbudowania podziemnego tunelu z Rosji na Krym. Myślę, że to właściwy moment, aby zacząć go budować, bo prawdopodobnie wkrótce nie będą mieli innego, mniej lub bardziej bezpiecznego sposobu na dotarcie na Krym - odparł Pletenczuk.

Jak zauważył Pletenczuk, po udanych uderzeniach Sił Zbrojnych Ukrainy przeprawa promowa jest właściwie zamknięta, a linia kolejowa wzdłuż północnego wybrzeża Morza Azowskiego, budowana w okupowanej południowej części Ukrainy jest wciąż niedokończona.

Dopytywany, czy to oznacza, że dojdzie wkrótce do kolejnego uderzenia w most, Pletenczuk odpowiedział, że "wie o tym ograniczony krąg ludzi". Przyznał jednak, że "w takie konstrukcje dość trudno trafić".

Ukraina przeprowadziła konsultacje polityczne z Chinami na szczeblu wiceszefów spraw zagranicznych, podczas których poinformowano stronę chińską o przygotowaniach do Światowego Szczytu Pokojowego, który odbędzie się w Szwajcarii - informuje Ukraińska Prawda.

"Wiceszef ukraińskie dyplomacji Andrij Sybiha poinformował swojego kolegę o sytuacji na Ukrainie i przygotowaniach do Światowego Szczytu Pokojowego. Strona ukraińska wyraziła nadzieję, że udział Chińskiej Republiki Ludowej w tym wydarzeniu będzie dobrą okazją do wniesienia praktycznego wkładu w osiągnięcie długoterminowego pokoju na Ukrainie" - informuje ukraiński serwis.

Naczelny dowódca powiedział również, że wróg koncentruje swoje główne wysiłki w kierunku Charkowa i próbuje przemieszczać się w kierunku Hłyboke-Łypci, ale ponosi znaczne straty i nie odnosi sukcesów.

"W Wowczańsku naszym głównym zadaniem na tym etapie jest powstrzymywanie wroga, zadawanie mu maksymalnych strat i stopniowe posuwanie się naprzód w celu wyzwolenia naszych terytoriów" - zaznaczył generał.

"W innych sektorach wróg prowadzi działania ofensywne w celu rozciągnięcia aktywnej linii frontu, ograniczenia (mobilności) naszych wojsk i uniemożliwienia ich przerzucenia do innych obszarów walk. Ogólnie rzecz biorąc, sytuacja pozostaje trudna ze względu na dużą intensywność działań wojennych i powszechne użycie przez wroga pojazdów opancerzonych oraz znacznej liczby kierowanych bomb lotniczych" - podkreślił Syrski.

Według niego pomimo skomplikowanej sytuacji Siły Obronne Ukrainy mają szanse zmienić sytuację na swoją korzyść, a żołnierze robią wszystko, co w ich mocy, aby to zrobić.

Ponadto Syrski zwrócił uwagę na skuteczną pracę większości dowódców i sztabów. Według niego dowódcy ukraińskich jednostek są w pełni świadomi sytuacji i umiejętnie wykorzystują wszystkie rodzaje broni, w szczególności drony wszystkich typów. "Dziękuję żołnierzom, sierżantom i młodszym oficerom za ich odporność i odwagę. Razem pokonamy wroga" - podsumował.

Naczelny dowódca ukraińskiej armii gen. Ołeksandr Syrski w środę wizytował rejon aktywnych działań bojowych w pobliżu Charkowa i Kupiańska. Sytuacja w pobliżu Kupiańska jest trudna, wróg próbuje przełamać obronę - podał.

"Sytuacja w rejonie Kupiańska jest trudna. Wróg próbuje przełamać obronę naszych wojsk z dwóch kierunków. Trwają zacięte walki. Naszym zadaniem jest powstrzymanie wroga i zmuszenie go do przejścia do defensywy. Moim zadaniem jest zapewnienie temu obszarowi wystarczającej ilości amunicji i rezerw gotowych do walki, co znacznie wzmocni obronę" - zaznaczył naczelny dowódca ukraińskiej armii.

"Wróg nadal prowadzi operacje ofensywne, koncentrując swoje główne wysiłki na kierunkach kurachowskim, pokrowskim, kupiańskim i charkowskim. Ponadto prowadzi aktywne operacje szturmowe w Wowczańsku i na obrzeżach Czasiw Jaru w celu zdobycia i przejęcia kontroli nad tymi dwoma miejscowościami" - napisał Syrski na Facebooku.

Alert w Ukrainie został odwołany. Na razie nie ma informacji o skutkach rosyjskiego ataku.

Kanały na Telegramie informują o odgłosach eksplozji na przedmieściach Ukrainy. Prawdopodobnie to efekt pracy obrony powietrznej.

Syreny w Ukrainie znów wyją. Siły powietrzne informują o zagrożeniu z terenu Krymu i o rakiecie wystrzelonej w kierunku obwodu odeskiego.

Obraz
© alerts. in.ua

Alert w Ukrainie, związany ze startem rosyjskiego MiG-31K, został odwołany.

Rzeczniczka poinformowała, że już pierwszego dnia działań doszło do trzech incydentów. Pierwszy miał miejsce we wtorek ok. godz. 20, kiedy policjanci wsparli funkcjonariuszy SG podczas próby siłowego przekroczenia granicy. Użyto ręcznego miotacza gazu. Nikomu nic się nie stało, a próbę przekroczenia granicy udało się udaremnić.

Kolejny atak miał miejsce w środę o godz. 5.30 rano. Podczas ataku uszkodzone zostały dwa mercedesy sprintery olsztyńskiej policji. Wskutek obrzucania radiowozów kamieniami uszkodzone zostały dachy i drzwi samochodów. Policjantom nic się nie stało.

Do następnego ataku doszło pół godziny później. Kamieniami i gałęziami obrzucony został funkcjonariusz SG. - Policjanci pomogli udaremnić atak na funkcjonariusza SG oraz próbę przekroczenia granicy. Także wtedy doszło do użycia ręcznego miotacza pieprzu - powiedziała Nowak. - Ten pierwszy dzień pokazuje, jaka jest skala ataków i z czym możemy się mierzyć na granicy - podkreśliła.

Rzeczniczka przypomniała, że policjanci przy polsko-białoruskiej granicy są obecni od dłuższego czasu. - Nasze wcześniejsze działania były nastawione przede wszystkim na patrolowanie tego obszaru, kontrolowaliśmy m.in. ruch samochodowy pod kątem przewożenia osób, które nielegalnie przekroczyły granicę - powiedziała.

Do działań na granicy polsko-białoruskiej delegowano ponad 250 policjantów, głównie z oddziałów prewencji, ale także policjantów z tzw. drogówki, przewodników z psami oraz z oddziałów kontrterrorystycznych - poinformowała PAP rzeczniczka KGP mł. insp. Katarzyna Nowak. Na granicę wysłano m.in. armatki wodne.

Jak informowała wcześniej Komenda Główna Policji, funkcjonariusze Oddziałów Prewencji Policji będą wspierać Straż Graniczną i wojsko także bezpośrednio przy zaporze granicznej. Dotychczas policjantów nie było bezpośrednio w pasie granicznym. Zwiększona obecność policji związana jest z większą liczbą ataków migrantów na funkcjonariuszy i żołnierzy, którzy służą w pasie granicznym oraz potrzebą przeprowadzenia szkoleń przez oddziały prewencji policji.

- Wczoraj na granicę udały się policyjne oddziały prewencji. Dodatkowe siły to ponad 250 policjantów, obecnie w pasie granicznym przy granicy z Białorusią mamy więc 370 funkcjonariuszy. Udały się tam oddziały prewencji z Gdańska, Gorzowa, Krakowa, Olsztyna, Szczecina i Wrocławia - przekazała mł. insp. Katarzyna Nowak.

Dodała, że poza oddziałami prewencji na granicę zostali wysłani funkcjonariusze ruchu drogowego, przewodnicy z psami oraz kontrterroryści. Wysłano tam również sprzęt, który znajduje się na wyposażeniu oddziałów prewencji, w tym armatki wodne, oświetlacz i tzw. gigantofony.

- Te oddziały zostały tam zadysponowane przede wszystkim do tego, żeby szkolić zarówno wojsko jak i strażników granicznych do działań w oddziałach zwartych. Jako policja mamy tutaj olbrzymie doświadczenie - zaznaczyła Nowak.

Szkolenia mają się odbyć na terenie oddziału prewencji policji w Białymstoku.