Zagadka kurortu rozwiązana. Pracownik nie zmarł przez pierogi
Jest już prawie wszystko jasne w śledztwie dotyczącym masowego zatrucia w nadmorskiej Pogorzelicy, gdzie z powodu jedzenia 122 osoby miały zepsute wczasy. Wiadomo, co było źródłem zatrucia i że przyczyna śmierci 40-letniego pracownika było zupełnie inna, mimo że to on wydawał zatrute jedzenie.
15.11.2024 | aktual.: 15.11.2024 17:20
Na pierwsze dolegliwości przybyli nad morze seniorzy zaczęli się skarżyć 16 czerwca. Wypoczywali w ośrodku wczasowym w Pogorzelicy, kurorcie położonym między Kołobrzegiem a Świnoujściem. Niektórzy mdleli, mieli biegunkę, wymiotowali.
Łącznie zatruło się 122 osób, z których osiem trafiło do szpitala. Wszystkie mogły go jednak szybko opuścić. Nie było wśród nich ofiar śmiertelnych. Sanepid poinformował 19 czerwca, że przyczyną była salmonella.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po paru dniach do mediów przedostała się informacja, że zmarł pracownik, który wydawał posiłki. Część internautów zaczęła podejrzewać, że był ofiarą salmonelli.
Jak dowiedziała się wtedy Wirtualna Polska, jego zgon nastąpił 21 czerwca. 40-latek zmarł w swoim mieszkaniu, które było zamknięte od środka. Wewnątrz nie było śladów plądrowania. Lekarz podczas wstępnych oględzin wykluczył zabójstwo. Nie było też żadnego dowodu na to, by sam targnął się na swoje życie.
Poza tym wiadomo, że żadne objawy zatrucia u niego nie występowały, a dzień przed śmiercią był w pracy i wykonywał wszystkie powierzone mu zadania. Ponadto jeden z przesłuchanych świadków twierdził, że zmarły nie jadał na terenie ośrodka.
Prokuratura wszczęła śledztwo, a dziś znamy już jego najważniejsze ustalenia.
Zmarł z przyczyn zdrowotnych
- Wyniki sekcji zwłok i sporządzona opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej wykazała, że przyczyną śmierci pracownika był zawał mięśnia sercowego - poinformował Wirtualną Polskę Łukasz Błogowski z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
- Uzyskane przez prokuratora wyniki dodatkowo przeprowadzonych badań mikrobiologicznych materiału pobranego w toku sekcji z jelit zmarłego wykazały ujemne posiewy w kierunku bakterii pałeczek salmonelli. Tym samym, pomimo koincydencji czasowej oraz koincydencji miejsca pracy zmarłego mężczyzny z ogniskiem zatrucia pokarmowego, jego zgon nie posiada związku z nieumyślnym sprowadzeniem niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia kuracjuszy ośrodka.
Jest już pewne, że seniorzy zatruli się z powodu pierogów.
Śledztwo w tej sprawie nadal trwa. Jak dotąd jeszcze nikt nie usłyszał zarzutów w związku ze sprawą.
Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski