Znowu dym na stacji metra w Warszawie. Na miejscu służby

Dym pojawił się na stacji metro Racławicka w środę koło południa. To właśnie na tej stacji doszło do pożaru w nocy z poniedziałku na wtorek.

- Mamy zadymienie w pomieszczeniu technicznym na poziomie - 1. Na miejscu działa obecnie siedem zastępów straży pożarnej. Do zadymienia doszło w pomieszczeniu sąsiadującym z pomieszczeniem, w którym doszło po pożaru z poniedziałku na wtorek - mówił w rozmowie z Wirtualną Polską kpt. Łukasz Zagdański z zespołu prasowego komendy miejskiej PSP w Warszawie.

Jak dodał, w środę na stacji metra nie stwierdzono otwartego ognia. - Jest delikatne zadymienie. Pomieszczenie jest wietrzone i będziemy obserwować, czy zadymienie powraca - wyjaśnił kpt. Zagdański.

O sprawie jako pierwsza poinformowała TVP3 Warszawa

Przeczytaj także: Pożar w warszawskim metrze. Linia M1 nie jeździ

Wcześniej do poważnego incydentu doszło na stacji metra Racławicka w nocy z poniedziałku na wtorek. Palił się tunel kablowy - wraz z przewodami - który znajdował się w podłodze technicznej pod pomieszczeniami. W szczytowym momencie na miejscu pracowało 11 zastępów gaśniczych.

Jak przekazał ratusz, uszkodzeniu uległy urządzenia związane z zasilaniem i sterowaniem ruchu pociągów, w tym światłowody. Spowodowało to nie tylko wyłączenie ruchu na linii M1, ale również linii M2. Obecnie z ruchu wyłączone pozostają stacje Politechnika, Pole Mokotowskie, Racławicka i Wierzbno. Zarząd Transportu Miejskiego uruchomił zastępcze linie autobusowe i tramwajowe.

Wstępnie wykluczono udział osób trzecich. Na miejscu pracowali biegli m.in z zakresu pożarnictwa. Nie wiadomo, jak stwierdzone w środę ponowne zadymienie wpłynie na otwarcie wszystkich stacji na linii M1.

Źródło: WP Wiadomości, TVP3 Warszawa, PAP