Żądają od PiS likwidacji urzędu ds. równego traktowania. Powód? Unijny dokument
• Fundacja Pro-Prawo do Życia chce likwidacji stanowiska Pełnomocnika Rządu ds. Społeczeństwa Obywatelskiego i Równego Traktowania
• W tej sprawie wysłała list do premier, prezesa PiS i marszałków Sejmu i Senatu
• Powodem żądania jest akceptacja przez niego konkluzji Rady UE ws. osób LGBT
a
• Legierski: postawa rządu ws. unijnego dokumentu to "plus dla ekipy PiS"
26.08.2016 | aktual.: 01.09.2016 14:54
Fundacja Pro to wpływowa organizacja o dużym zasięgu społecznym. W Sejmie znajduje się projekt obywatelski zakazujący aborcji, pod którym zebrała ok. 450 tys. podpisów - pierwsze czytanie tego projektu może się odbyć już we wrześniu.
Teraz Fundacja Pro wystosowała list do premier Beaty Szydło, marszałków Sejmu i Senatu Marka Kuchcińskiego i Stanisława Karczewskiego oraz prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Oczekuje likwidacji stanowiska Pełnomocnika Rządu ds. Społeczeństwa Obywatelskiego i Równego Traktowania. Gdyby tak się stało, to byłby to powrót do stanu z czasu poprzednich rządów PiS, gdy pełnomocnika nie powołano.
- W Polsce jest nadmiar biurokracji, która dławi aktywność społeczną, a liczba urzędników stale wzrasta. Zwraca na to uwagę Kukiz'15. Likwidacja niepotrzebnych urzędów jest koniecznością, bez tego Polska będzie się zwijać, a nie rozwijać. Jeśli ten rząd nie zajmie się likwidacją biurokratycznego ciężaru przygniatającego społeczeństwo, będzie to musiał zrobić rząd następny - mówi WP Mariusz Dzierżawski, szef fundacji.
Organizacja Dzierżawskiego w liście do władz państwa uzasadnia swój postulat likwidacji urzędu pełnomocnika ds. równego traktowania twierdząc, że "od wielu lat trwa ideologiczna agresja przeciwko Polsce, której celem jest zniszczenie tożsamości naszego narodu". - Doceniamy zmiany, które nastąpiły na tym polu po przejęciu władzy przez PiS, nasz niepokój budzą jednak ostatnie wydarzenia - pisze fundacja, mając na myśli akceptację wspomnianych konkluzji Rady UE nt. osób LGBT. Działacze tej fundacji obawiają się, że "równe traktowanie osób LGBTI oznacza w praktyce prześladowania osób nie poddających się terrorowi promotorów dewiacji".
- Podpisanie tego dokumentu przez Wojciecha Kaczmarczyka, Pełnomocnika Rządu ds. Społeczeństwa Obywatelskiego i Równego Traktowania, osłabia pozycję Polski i niszczy chrześcijańskie fundamenty Europy. Sam dokument, a można powiedzieć, że również działalność urzędu ds. Równego Traktowania, niszczy społeczeństwo obywatelskie, poddając życie społeczne pod kontrolę ideologii. W roku 2005 rząd PiS zlikwidował podobny urząd. Powstrzymanie ideologicznej agresji wymaga odważnych decyzji również dziś - ocenia fundacja.
W tych konkluzjach można przeczytać, że Komisja Europejska powinna promować postępy w zakresie "równouprawnienia osób LGBTI przy pełnym poszanowaniu tożsamości narodowej państw członkowskich i ich tradycji konstytucyjnych, a także kompetencji państw członkowskich w dziedzinie prawa rodzinnego". Ponadto KE ma pod koniec 2016 r. przedstawić sprawozdanie ze swoich działań w tym zakresie i wzmóc wysiłki w gromadzeniu danych na temat dyskryminacji osób LGBTI w UE. W konkluzjach podkreślono też konieczność wzmacniania krajowych organów ds. równości i podejmowania działań służących zwalczaniu dyskryminacji ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową.
Wojciech Kaczmarczyk w odpowiedzi na krytykę bronił się na spotkaniu z Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny. Podkreślał wówczas, że dzięki jego staraniom wprowadzono do dokumentu zapisy, które mają spowodować respektowanie przez Komisję Europejską praw narodowych poszczególnych krajów, a same konkluzje nie stwarzają żadnej nowej rzeczywistości, jeśli chodzi o prawa osób LGBT, więc jest to - według niego - dokument praktycznie bez znaczenia. Zastrzegał też, że otrzymał od rządu wytyczne do negocjacji, które wykluczały możliwość odrzucenia dokumentu.
Jak więc mówi WP Dzierżawski, pełnomocnik ds. równego traktowania podpisał "szkodliwy dokument" nie z własnej inicjatywy. - Urząd, który sprawuje został powołany, żeby wprowadzać ideologię gender w Polsce. Ewentualna dymisja Kaczmarczyka nic nie zmieni. Jego następca będzie realizował cele urzędu - dodaje.
Działacz środowisk homoseksualnych Krystian Legierski w rozmowie z WP komentuje, że Polska musi mieć taki urząd, ale "z pewnością nie działa on teraz w sposób, którego oczekiwałyby osoby, dla których był tworzony".
- Jego zlikwidowanie na pewno wiązałoby się z konsekwencjami, choć nikt przecież by Polski z tego powodu z UE nie wyrzucił. Jednak jest wiele innych mechanizmów, które mogłyby być dolegliwe dla polskiego rządu. Zwłaszcza teraz byłoby to rządowi zupełnie niepotrzebne - mówi Krystian Legierski.
Jak dodaje były radny Warszawy, fakt, że rząd instruował pełnomocnika, aby nie sprzeciwiał się konkluzjom Rady UE ws. osób LGBT, "to tylko plus dla ekipy Prawa i Sprawiedliwości". - W kampanii wyborczej mówiłem, że ze strony PiS nie spodziewam się żadnych przychylnych działań wobec osób LGBT, ale teraz mogę się tylko cieszyć, że pełnomocnik otrzymał takie instrukcje. Być może i u nas w jakiejś perspektywie można będzie liczyć na taki przełom dla mniejszości seksualnych, jaki nastąpił w Wielkiej Brytanii pod rządami konserwatystów - kończy Krystian Legierski.