PublicystykaZaczyna się ostatni akt. Jarosław Kaczyński kończy smoleński dramat polityczny

Zaczyna się ostatni akt. Jarosław Kaczyński kończy smoleński dramat polityczny

Jarosław Kaczyński, scenarzysta polskiej sceny politycznej, pisze zakończenie do smoleńskiego politycznego dramatu. Właśnie w fazę realizacji wchodzi projekt budowy pomników przy Krakowskim Przedmieściu. Prezes studzi też nadzieje wobec komisji Antoniego Macierewicza. Zapowiedziano też zakończenie miesięcznic smoleńskich. Wszystko przez to, że "sprawa smoleńska" po 8 latach przestaje być narzędziem politycznym.

Zaczyna się ostatni akt. Jarosław Kaczyński kończy smoleński dramat polityczny
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Agata Grzybowska
Kamil Sikora

Wiemy już jak będą wyglądały pomniki Lecha Kaczyńskiego i wszystkich ofiar katastrofy smoleńskiej, które staną przy Krakowskim Przedmieściu. Wkrótce modele i szkice zaczną stawać się rzeczywistością. - Na wiosnę 2018 roku powinniśmy mieć pomniki upamiętniające ofiary katastrofy smoleńskiej - zapowiedział prezes PiS w przemówieniu na październikowej miesięcznicy smoleńskiej.

Pomniki

Pieniądze są, bo zbiórka publiczna przyniosła już ponad 3 mln zł (to stan na koniec sierpnia), a jeśli potrzeba by więcej, z pewnością dorzucą się prezesi państwowych spółek czy parlamentarzyści. Od 1 listopada zniknie też przeszkoda. Był nią nadzór stołecznego, a więc podległego Hannie Gronkiewicz-Waltz, konserwatora zabytków nad architekturą Krakowskiego Przedmieścia. Wypowiedziano umowę, która to regulowała i od nowego miesiąca tym obszarem będzie rządził wojewódzki, a więc podległy PiS, konserwator. Hanna Gronkiewicz-Waltz powtarzała, że to zamknięty architektonicznie obszar, więc nie można tam postawić pomników. Trudno podejrzewać, by podlegający urzędnikowi PiS wojewódzki konserwator nie wyraził zgody na lokalizacje wyznaczone przez prezesa Kaczyńskiego.

Wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski tłumaczy co prawda, że to rada miasta wydaje decyzję o lokalizacji pomnika (a w stolicy większość ma PO), ale nie jest to przeszkoda, której nie da się obejść jakąś specustawą. Prawdopodobne jest więc, że w czasie obchodów 8. rocznicy katastrofy pomniki zostaną odsłonięte. A to jeden z celów miesięcznic. - Zbliżamy się do momentu, w którym cele tych marszów zostaną zrealizowane - przekonywał prezes PiS 10 października.

"Dojście do prawdy"

Kolejnym, po budowie pomników, celem miało być "dojście do prawdy". Jarosław Kaczyński powtarzał ten zwrot jak mantrę, a internauci kpili, że mityczna "prawda" jest jak horyzont i oddala się wraz ze zbliżaniem do niej. Wreszcie dostrzegł to chyba i sam prezes PiS, bo po raz pierwszy stwierdził, że dojście do prawdy może być niemożliwe. Oczywiście winą zostanie obarczona Rosja i Donald Tusk, ale to wyraźny sygnał, że może zostać zakończona śledcza działalność Antoniego Macierewicza.

Zresztą minister obrony chyba poczuł się zagrożony tą zmianą retoryki prezesa, bo kilka dni później ogłosił, że jego komisja znalazł na nagraniach z samolotu moment eksplozji. Kilka lat temu takie rewelacje byłyby głównym tematem dyskusji politycznej przez tydzień. Dzisiaj sprawa żyje kilkanaście godzin. To też jeden z powodów wygaszania sprawy Smoleńska - po prostu przestała być paliwem politycznym, a stała się obciążeniem. Odstrasza tych, których do partii mogłyby przyciągnąć np. 500+ czy Mieszkanie+.

Miesięcznice

W kwietniu ma się ukazać raport komisji smoleńskiej, nawet jeśli zawarte w nim tezy nie będą rozstrzygające, będzie ona wygaszała prace. Taki wniosek można wyciągnąć ze słów Jarosława Kaczyńskiego. Kiedy liczba miesięcy od katastrofy zrówna się z liczbą ofiar, miesięcznice zostaną zakończone. A to oznacza, że tematyka katastrofy smoleńskiej będzie coraz rzadziej obecna w dyskusji publicznej. Oczywiście wciąż będzie się rozmawiało o ekshumacjach, procesach czy przesłuchaniach. Ale na pewno nie z taką intensywnością jak dzisiaj.

Pokazanie projektów pomników smoleńskich to początek ostatniego aktu smoleńskiego dramatu politycznego. Polska żyła nim, z mniejszym lub większym natężeniem, przez ostatnie niemal 8 lat. Wreszcie, choć i tak podziałów wywołanych posmoleńską wojną polityczną nie da się zasypać.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)