Zaczęła kampanię? Gawryluk stawia swoje postulaty
Dorota Gawryluk przedstawiła swoje postulaty dotyczące rozwiązania prawnego galimatiasu i naprawy praworządności. Zdaniem prowadzącej program "Lepsza Polska", miałyby się do tego przyczynić szerokie konsultacje polityczne, oraz "nowy prezydent, który będzie spoza politycznej wojny".
Dorota Gawryluk prowadzi od niedawna program "Lepsza Polska", który emitowany jest na antenie telewizji Polsat i Polsat News. Ma on się wpisywać w myśl twórcy stacji, który zaapelował o obniżenie poziomu emocji w debacie publicznej. Ostatni występ prezenterki mógł zostać odebrany jako wstęp do jej kampanii wyborczej.
Nie milkną spekulacje - mimo zapewnień samej Gawryluk - że zamierza ona ubiegać się o stanowisko prezydenta Polski. W emitowanym w czwartek programie prezenterka przedstawiła swoje wnioski na temat rozwiązania problemów z praworządnością i zapobiegnięciu podobnym w przyszłości.
- Według mnie potrzebny jest rzeczowy przegląd systemu prawnego w Polsce łącznie z Konstytucją - stwierdziła. Następnie podkreśliła, że w "przeglądzie" powinny uczestniczyć wszystkie siły polityczne w Polsce. - Powinny w tym uczestniczyć - takie jest moje zdanie - wszystkie siły polityczne w Polsce, tak, żeby następna władza nie zmieniła tego, co zostało zrobione, tylko przez to, że w tym nie uczestniczyła - zaznaczyła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gawryluk prezentuje postulaty
Kolejny "postulat" Gawryluk dotyczył powołania centrum legislacyjnego przy prezydencie. - Również chciałabym powołania - dlaczego jeszcze nie ma takiego ciała, nie wiem - centrum legislacyjnego przy prezydencie. To pilnowałoby spójności systemu prawnego - wskazała.
Na tym jednak nie koniec. Gawryluk przedstawiła także warunek, który jej zdaniem jest niezbędny, żeby pozostałe punkty mogły być zrealizowane. - Warunkiem powodzenia - moim zdaniem - tych punktów jest to, że przyszły prezydent będzie spoza politycznej wojny, że nie będzie przedstawicielem ani jednej, ani drugiej strony politycznej - stwierdziła.
Deklaracja ta rozbawiła uczestniczącego w programie prof. Marcina Matczaka, który stwierdził, że "kampanii prezydenckiej jeszcze nie wolno prowadzić".