Zaczęła kampanię? Gawryluk stawia swoje postulaty
Dorota Gawryluk przedstawiła swoje postulaty dotyczące rozwiązania prawnego galimatiasu i naprawy praworządności. Zdaniem prowadzącej program "Lepsza Polska", miałyby się do tego przyczynić szerokie konsultacje polityczne, oraz "nowy prezydent, który będzie spoza politycznej wojny".
05.04.2024 | aktual.: 05.04.2024 07:20
Dorota Gawryluk prowadzi od niedawna program "Lepsza Polska", który emitowany jest na antenie telewizji Polsat i Polsat News. Ma on się wpisywać w myśl twórcy stacji, który zaapelował o obniżenie poziomu emocji w debacie publicznej. Ostatni występ prezenterki mógł zostać odebrany jako wstęp do jej kampanii wyborczej.
Nie milkną spekulacje - mimo zapewnień samej Gawryluk - że zamierza ona ubiegać się o stanowisko prezydenta Polski. W emitowanym w czwartek programie prezenterka przedstawiła swoje wnioski na temat rozwiązania problemów z praworządnością i zapobiegnięciu podobnym w przyszłości.
- Według mnie potrzebny jest rzeczowy przegląd systemu prawnego w Polsce łącznie z Konstytucją - stwierdziła. Następnie podkreśliła, że w "przeglądzie" powinny uczestniczyć wszystkie siły polityczne w Polsce. - Powinny w tym uczestniczyć - takie jest moje zdanie - wszystkie siły polityczne w Polsce, tak, żeby następna władza nie zmieniła tego, co zostało zrobione, tylko przez to, że w tym nie uczestniczyła - zaznaczyła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gawryluk prezentuje postulaty
Kolejny "postulat" Gawryluk dotyczył powołania centrum legislacyjnego przy prezydencie. - Również chciałabym powołania - dlaczego jeszcze nie ma takiego ciała, nie wiem - centrum legislacyjnego przy prezydencie. To pilnowałoby spójności systemu prawnego - wskazała.
Na tym jednak nie koniec. Gawryluk przedstawiła także warunek, który jej zdaniem jest niezbędny, żeby pozostałe punkty mogły być zrealizowane. - Warunkiem powodzenia - moim zdaniem - tych punktów jest to, że przyszły prezydent będzie spoza politycznej wojny, że nie będzie przedstawicielem ani jednej, ani drugiej strony politycznej - stwierdziła.
Deklaracja ta rozbawiła uczestniczącego w programie prof. Marcina Matczaka, który stwierdził, że "kampanii prezydenckiej jeszcze nie wolno prowadzić".