Zabójstwo Pauliny D. Gruzin nadal siedzi na Ukrainie, Polska czeka
Ponad 3 miesiące – tyle polska prokuratura czeka na realizację wniosku o ekstradycję z Ukrainy obywatela Gruzji Mamuki K. Według śledczych, to on brutalnie zamordował 28-letnią mieszkankę Łodzi Paulinę D. Nieoficjalnie, procedura ściągnięcia Gruzina do Polski może jeszcze potrwać bardzo długo.
- Informujemy, że jak wynika z uzyskanej dzisiaj informacji wniosek o ekstradycję Mamuki K. jest nadal procedowany w Prokuraturze Generalnej Ukrainy – przekazał Wirtualnej Polsce dział prasowy Prokuratury Krajowej.
- Czekamy na możliwość przesłuchania podejrzanego. Zależy nam, żeby stało się to jak najszybciej. Obecnie na nasz wniosek przebywa on w areszcie esktradycyjnym na Ukrainie. Nie mamy informacji jaka będzie jego postawa podczas przesłuchania. Czy się przyzna i będzie składał wyjaśnienia, czy jednak odmówi składania zeznań – dodaje rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. To właśnie łódzcy śledczy prowadzą śledztwo w sprawie zabójstwa Pauliny D.
Przypomnijmy, wniosek o ekstradycję Gruzina został podpisany 15 listopada 2018 r. przez wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka. - Oczekujemy, że władze ukraińskie wydadzą nam tego człowieka, bo czyn jest bardzo poważny, dowody są, jak się wydaje, mocne, a sprawa jest głośna i w zainteresowaniu opinii publicznej – mówił wówczas wiceminister Piebiak. Dodał, że podejrzany nie jest obywatelem Ukrainy, więc "kwestie związane z ewentualnym zakazem wydawania własnych obywateli nie wchodzą w grę".
Zobacz także: Nie ma zbrodni doskonałej. Kulisy pracy polskiej policji.
Do zabójstwa 28-letniej Pauliny D., mieszkanki Łodzi doszło 20 października. Wiadomo, że wcześniej kobieta bawiła się w klubach na Piotrkowskiej w Łodzi. Około godziny 8.20 w pobliżu kamienicy, gdzie rozegrał się dramat, ofiarę i podejrzanego zarejestrowały kamery monitoringu. Do zabójstwa na tle seksualnym miało dość kilka godzin później, ustaliła prokuratura. Na ciele ofiary stwierdzono ślady pobicia i rany kłute szyi. Przed godziną 18 ciało zostało przewiezione w okolicę Stawów Jana. Było owinięte w folię. Dopiero po kilku dniach przypadkiem odkryli je przechodnie.
Mamuka K. uciekł na Ukrainę. Policja zatrzymała go w Kijowie. Wcześniej w tej sprawie, pod zarzutem składania fałszywych zeznań, aresztowano trzy osoby. To 44-letnia obywatelka Białorusi oraz dwóch Gruzinów. Jak powiedział nam prokurator Krzysztof Kopania, zatrzymane osoby nadal przebywają w areszcie.
Według prawników, ekstradycja z kraju spoza Unii Europejskiej potrafi trwać wiele miesięcy, a nawet lat. - Jest to procedura czasochłonna, bo trzeba dopasować do siebie różne systemy prawne. Co prawda zabójstwo w każdym kraju jest surowo karane, ale w tym przypadku pojawiają się inne trudności. Przekazanie Mamuki K. może opóźnić fakt, że sprawa dotyczy trzech państw - Polski, Ukrainy i Gruzji. Teoretycznie proces ekstradycyjny mógłby zakończyć się nawet odmową wydania zatrzymanego, ale w tym przypadku tego bym raczej się nie spodziewał - mówił w rozmowie z portalem TVN24 mec. Michał Żuraw.
Ostatnia głośna procedura ekstradycji z Ukrainy trwała niemal rok. Polska wystąpiła o wydanie Polaka Grzegorza Ł., związanego ze skokiem stulecia, w którym uprowadzono bankowóz z milionami. Ukraińskie służby wydały mężczyznę po 11 miesiącach.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl