Zabójstwo dziennikarza w Chorzowie. Śledczy szukają męża kobiety, która była świadkiem zbrodni
Policja wciąż nie odnalazła sprawcy zabójstwa, do którego doszło w miniony weekend w Parku Śląskim w Chorzowie. Obecnie prokuratura próbuje dotrzeć do męża kobiety, która w chwili zbrodni towarzyszyła ofierze. Śledczy twierdzą, że to właśnie on mógł zasztyletować 30-letniego dziennikarza.
Prokuratorzy i policjanci od początku za prawdopodobne uznają obyczajowe tło zbrodni. Przesłuchanie męża kobiety prokuratura określa jako "istotne i bardzo pilne".
W nocy z soboty na niedzielę policja otrzymała informację o śmierci mężczyzny, który został przewieziony na pogotowie ratunkowe w Katowicach. Miał on wiele ran zadanych nożem, jego życia nie udało się uratować mimo reanimacji. Był to dziennikarz współpracujący z jedną ze śląskich redakcji.
Okazało się, że mężczyzna został zaatakowany pół godziny wcześniej w Parku Śląskim. Sprawca zakradł się do auta zaparkowanego w pobliżu stadionu GKS-u Katowice i zaatakował mężczyznę, który siedział w aucie razem z młodą kobietą.
Zobacz też: "Hipokryci". Bronisław Komorowski ostro o rządzie PiS
30-latek nie żyje. Sprawca wyjechał z Polski?
W środę została przeprowadzona sekcja zwłok 30-latka. Kobieta, która jest głównym i jedynym naocznym świadkiem powiedziała śledczym, że nie rozpoznała napastnika. Prokuratura zaznacza, że na miejscu zbrodni zabezpieczono wiele innych dowodów.
- Od samego początku są budowane pewne hipotezy śledcze. Są typowani pewni mężczyźni (jako potencjalni sprawcy – PAP), trwają czynności weryfikacyjne, ale na obecną chwilę, na podstawie dotychczas zgromadzonych dowodów nie możemy przedstawić zarzutów żadnej osobie czy wytypować konkretnej osoby, wiemy tylko, że był to mężczyzna. Oczywiście pewne typy w ramach hipotez są brane pod uwagę - powiedział PAP prokurator rejonowy w Chorzowie Cezary Golik.
Pytany o męża kobiety, Golik odpowiedział, że od czasu zabójstwa policjanci ani prokuratorzy nie mieli z nim żadnego kontaktu. Wiele wskazuje na to, że wyjechał z kraju.
- Jedna z hipotez obejmuje tło obyczajowe, emocjonalne. Zakładamy, że możliwe jest, że mężczyzna będący w związku z tą kobietą w akcie desperacji miłosnej dopuścił się tego czynu. Nie ma co ukrywać, że jest to jedna z wersji śledczych. Problem jest taki, że ten mężczyzna jest na ten moment nieuchwytny, co potęguje przypuszczenie – ale jest to ciągle przypuszczenie – że może być on sprawcą tego przestępstwa - zaznaczył prokurator Golik.
- Szukamy tego człowieka. Jego przesłuchanie to bardzo pilna i istotna sprawa w tym postępowaniu - podkreślił.
Zabójstwo w Chorzowie. Znaleziono narzędzie zbrodni
Według nieoficjalnych informacji telefon poszukiwanego męża kobiety logował się w pobliżu miejsca zbrodni. Prok. Golik, który odmówił kategorycznej odpowiedzi w tej sprawie, potwierdził, że została przeprowadzona analiza danych informatycznych i telekomunikacyjnych – dotyczyła ona powiązań pomiędzy pojawiającymi się w śledztwie numerami telefonów, ich lokalizacjami i korelacji czasowej z przebiegiem badanych przez śledczych wydarzeń.
- Nie mogę zdradzić tych informacji ze względu na dobro postępowania. Niemniej analiza logowań telefonów osób powiązanych z dwójką, która siedziała w samochodzie, była przeprowadzona i rzuca pewne światło na przebieg wydarzeń - dodał Golik.
We wtorek prokuratura informowała, że zostało zabezpieczone narzędzie zbrodni – nóż kuchenny. Kobieta, która ma w tej sprawie status świadka, została przesłuchana już kilka razy. Zabezpieczone nagrania monitoringu potwierdzają, że podczas zabójstwa na miejscu były trzy osoby – dwaj mężczyźni i kobieta, ale nie są na tyle dobrej jakości, by pozwalały uzyskać precyzyjny wizerunek sprawcy.
Jak opisywała w poniedziałek prokuratura, w nocy z soboty na niedzielę do pary siedzącej w samochodzie na parkingu przy stadionie GKS-u podszedł nieznany mężczyzna. Zaatakował 30-letniego dziennikarza, zadając mu wiele ciosów nożem. Po ataku na znajomego kobieta zawiozła rannego na pogotowie w Katowicach, tam mimo reanimacji nie udało się go uratować.
Przeczytaj również: