Wstępne wyniki sekcji zwłok zabitego dziennikarza. "50 ran zadanych nożem"
Ofiara miała około 50 ran zadanych nożem – podali śledczy, którzy zajmują się morderstwem z Parku Śląskim w Chorzowie. Do zdarzenia doszło pod koniec marca. Specjaliści sprawdzą wkrótce, czy na ciele zmarłego nie ma materiału DNA napastnika. Sprawca jest poszukiwany.
W nocy z soboty na niedzielę 27 marca policja otrzymała informację o śmierci mężczyzny, który został przewieziony na pogotowie ratunkowe w Katowicach. Jego życia nie udało się uratować mimo reanimacji. Był to dziennikarz współpracujący z jedną ze śląskich redakcji.
Okazało się, że mężczyzna został zaatakowany pół godziny wcześniej w Parku Śląskim. Sprawca zakradł się do auta zaparkowanego w pobliżu stadionu GKS-u Katowice i zaatakował mężczyznę, który siedział w samochodzie razem z młodą kobietą.
Chorzów. Zamordowany dziennikarz otrzymał 50 ciosów nożem
- Napastnik zadał ofierze około 50 ciosów nożem, część z nich w ważne narządy wewnętrzne i krwionośne. Nastąpił obfity krwotok, który był bezpośrednią przyczyną zgonu. Są to oczywiście informacje, które pokrywają się z ustaleniami postępowania - powiedział Cezary Golik, prokurator rejonowy w Chorzowie.
Prokuratorzy i policjanci od początku za prawdopodobne uznają obyczajowe tło zbrodni. Starają się dotrzeć do męża kobiety, która towarzyszyła dziennikarzowi na spotkaniu w Parku Śląskim. Jest ona głównym i jedynym naocznym świadkiem. Prokuratura zaznacza, że na miejscu zbrodni zabezpieczono wiele innych dowodów.
- Jedna z hipotez obejmuje tło obyczajowe, emocjonalne. Zakładamy, że możliwe jest, że mężczyzna będący w związku z tą kobietą w akcie desperacji miłosnej dopuścił się tego czynu. Nie ma co ukrywać, że jest to jedna z wersji śledczych. Problem jest taki, że ten mężczyzna jest na ten moment nieuchwytny, co potęguje przypuszczenie – ale jest to ciągle przypuszczenie – że może być on sprawcą tego przestępstwa - powiedział wcześniej prok. Golik w rozmowie z PAP.
Jak opisywała w poniedziałek prokuratura, w nocy z soboty na niedzielę do pary siedzącej w samochodzie na parkingu przy stadionie GKS-u podszedł nieznany mężczyzna. Zaatakował 30-letniego dziennikarza, zadając mu wiele ciosów nożem. Po ataku na znajomego kobieta zawiozła rannego na pogotowie w Katowicach, tam mimo reanimacji nie udało się go uratować.
Czytaj także: Wyzwanie Świątek. Pierwszy taki mecz
Źródło: PAP