Zabójstwo Biagiego: obawy o stabilność demokracji
Włoscy politycy wyrażają obawy co do stabilności włoskiej demokracji, po śmierci konsultanta rządu ds. rynku pracy Marco Biagiego, zabitego we wtorkowym zamachu. Biagi był zwolennikiem radykalnej deregulacji w zakresie prawa pracy. Zabójstwa Biagiego dokonali w Bolonii najprawdopodobniej członkowie organizacji Czerwone Brygady - Walcząca Partia Komunistyczna.
Biagiego zabito dwoma strzałami w głowę. Jak ustaliła policja, 3 lata temu z tej samej broni niezidentyfikowani sprawcy zabili konsultanta centrolewicowego rządu ds. pracy Massimo D' Antonę.
Aby uspokoić obawy o stabilność włoskiego systemu politycznego, prezydent Włoch Carlo Azeglio Ciampi oświadczył w czwartek, że zamach nie może i nie powinien osłabić zaufania do demokracji we Włoszech. Dodał, że Włosi są zjednoczeni w walce z terroryzmem i świadomi, że istniejące problemy można rozwiązać jedynie na drodze dialogu.
Były prezydent Francesco Cossiga zaapelował w jednym z programów TV, by rząd odstąpił od zamiaru wprowadzenia kontrowersyjnej reformy prawa pracy, pozbawiającej pracowników wielu dotychczasowych gwarancji. Jednocześnie skrytykował opozycję za podważanie autorytetu rządu Silvio Berlusconiego i jego opinii, na której zaciążyły oskarżenia o popełnienie przestępstw podatkowych, korupcję i nadużycia.
Z kolei, zdaniem przywódcy Ligi Północnej Umberto Bossiego, próby podważenia wiarygodności rządu, podejmowane przez opozycję, bezmyślnie mówiącą o faszyzmie i nazizmie we Włoszech, a także to, że niektórzy intelektualiści porównują rząd Berlusconiego do faszystowskiej dyktatury, prowadzą do terroryzmu politycznego. (miz)