Polityczne konsekwencje
Zmianę sondaży tłumaczy w rozmowie z Wirtualną Polską dr Konrad Maj, psycholog społeczny z Uniwersytetu SWPS.
- Jeśliby zadać pytanie, czy po zabójstwie Jo Cox ludzie będą raczej za Brexitem czy za pozostaniem w Unii, to można odpowiedzieć, że raczej przyjmą perspektywę Cox. Śmierć Jo Cox jest z punktu widzenia wyborców zdarzeniem bardzo emocjonalnym, co ma swoje polityczne konsekwencje. Większe, niż niejeden apel Davida Camerona bądź innych polityków. Ludzie mogą się obawiać izolacji i tego, że do głosu dojdą nacjonaliści, którzy teraz pokazali swoje oblicze - mówi dr Konrad Maj.
Jak dodaje, kluczowi są wyborcy niezdecydowani. - Dla nich morderstwo Jo Cox może być kroplą, która przeważy i skłoni do głosowania za pozostaniem w UE. Jeśli osoby do tej pory niezdecydowane w większości zagłosują za pozostaniem w Unii, to będzie można powiedzieć, że śmierć Jo Cox się do tego przyczyniła. Paradoksalnie jej działalność jest skuteczniejsza wtedy, gdy jej nie ma niż wtedy, gdy żyła - mówi Maj.
W rozmowie z WP psycholog społeczny podkreśla, że "na ludziach zawsze robi duże wrażenie tragiczny los kogoś, kto ginie, a jest wyznawcą pewnych wartości, które manifestuje tak odważnie jak Jo Cox". Maj wskazuje choćby na reperkusje głośnych politycznych zabójstw w Rosji, po których rodził się bunt przeciwko polityce Kremla.