Zabójczy tlenek węgla. Dwulatek nie żyje
Dramat w Szklarach Górnych w województwie dolnośląskim. Mąż, który w piątek popołudniu wrócił po pracy do domu, znalazł w nim nieprzytomną żonę z dwuletnim wnukiem. Kobietę, która prawdopodobnie podtruła się tlenkiem węgla udało się uratować. Chłopczyk zmarł.
Ponad godzinę miała trwać reanimacja 2-letniego chłopca, który prawdopodobnie zatruł się tlenkiem węgla - podał portal lublin.pl. Niestety, mimo starań ratowników, dziecka nie udało się uratować.
Do tragedii doszło tuż po godzinie 16.00. Jeden z mieszkańców Szklar Górnych wrócił do domu, gdzie zastał śpiącą żonę wraz z ich 2-letnim wnukiem. Mężczyzna już po wejściu do domu poczuł, że coś jest nie porządku. Kiedy zorientował się, że ma zawroty głowy otworzył w domu wszystkie okna.
- Mężczyzna podejrzewał, że mogło dojść do zatrucia czadem - przyznał w rozmowie z dziennikarzem lokalnego portalu starszy aspirant Krzysztof Pawlik, zastępca oficera prasowego komendy powiatowej policji w Lubinie. - Mężczyzna rozpoczął reanimację żony i wnuka, jednocześnie wzywając pomoc - dodał policjant.
Dziecka nie udało się uratować
Pu udzieleniu pomocy kobieta odzyskała przytomność. Reanimacją dwulatka zajęli się przybyli na miejsce ratownicy. Choć walka o życie chłopca trwała ponad godzinę, życia dziecka nie udało się uratować.
Na miejscu pojawił się prokurator, a także biegły z zakresu pożarnictwa oraz grupa, której zadaniem było dokonanie oględzin miejsca zdarzenia. O tragedii poinformowano rodziców dziecka, udzielono im także pomocy psychologicznej.