Zabójca z Chocianowa stanie przed sądem. Zatłukł młotkiem kolegę od kieliszka
Bestialski morderca z Dolnego Śląska stanie przed sądem. Po trwającym ponad rok śledztwie, Macieja M. uznano winnym popełnienia dwóch zabójstw, w tym jednego ze szczególnym okrucieństwem.
Prokuratura Rejonowa w Lubinie (woj. dolnośląskie) zakończyła właśnie śledztwo i przystąpiła do formułowania aktu oskarżenia w sprawie 33-letniego Macieja M., który w marcu 2014 r. brutalnie zabił młotkiem 57-latka. W toku śledztwa M. przyznał się do jeszcze jednego zabójstwa, którego dokonał w 2012 r. w domu swojego kolegi.
26 marca 2014 r. w mieszkaniu przy Zaułku Fabrycznym w Chocianowie (pow. polkowicki) sąsiadka odnalazła zwłoki mężczyzny. Podczas oględzin ujawniono ślady krwi na ścianach, podłodze, meblach, zabezpieczono również znajdujący się w mieszkaniu zakrwawiony młotek. Wszczęte w tej sprawie śledztwo doprowadziło do Macieja M., który kilka dni wcześniej pił z zamordowanym alkohol.
- 33-letni Maciej M. oraz jego 57-letni kompan pili w lokalu przy Zaułku Fabrycznym denaturat. Gdy starszy z mężczyzn nieumyślnie rozlał niewielką ilość alkoholu na podłodze, wzburzony M. kopnął go w okolice mostka. 57-latek upadł na podłogę. Wtedy podejrzany sięgnął po leżący obok młotek i zadał mężczyźnie około 20 ciosów tym narzędziem w głowę – mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Prokuratura ustaliła, że do zabójstwo doszło między 22 a 25 marca. Po jego dokonaniu, Maciej M. powrócił do swojego domu, gdzie spalił w piecu kaflowym zakrwawione spodnie i bluzę, w które był ubrany.
Po zatrzymaniu Maciej M. przyznał się do popełnienia zbrodni i usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Podczas przesłuchania przyznał się do jeszcze jednego morderstwa, którego miał dokonać w 2012 r. w miejscowości Trzebnice, w domu swojego kolegi.
- Maciej M. w lipcu 2012 r. pojechał w odwiedziny do swojego kolegi mieszkającego w Trzebnicach. Po drodze kupił pół litra wódki. Znajomego nie zastał jednak w domu, w związku z czym postanowił wybić szybę w oknie i wejść do środka, gdzie w samotności wypił kupiony alkohol. Po powrocie właściciela domu, między mężczyznami wywiązała się kłótnia, podczas której intruz uderzył pokrzywdzonego w klatkę piersiową. Gdy ten upadł na podłogę, Maciej M. chwycił go za szyję i ściskał aż do uduszenia – relacjonuje Łukasiewicz.
Po dokonaniu zbrodni zabójca wziął stojący na posesji rower i pojechał nim do sklepu po piwo, które następnie wypił w domu zamordowanego.
Maciej M. podczas przeprowadzonych wizji lokalnych przedstawił ze szczegółami, jak dokonał obydwu morderstw. Potwierdził również swoje zeznania podczas przebywania w areszcie tymczasowym. Natomiast podczas kolejnego przesłuchania, w czerwcu 2014 r., podejrzany wycofał je. Powiedział, że zabójstwa w Chocianowie dokonał inny mężczyzna, zaś w Trzebnicach przyznał, że pił ze swoim kolegą alkohol, a o jego śmierci dowiedział się kilka dni po spotkaniu.
Wówczas M. został skierowany na obserwację specjalistyczną, która miała wykazać, czy jest on w pełni poczytalny i zdrowy psychicznie. Po jej zakończeniu biegli stwierdzili u podejrzanego płytką uczuciowość i wysoką podatność na aprobatę społeczną. Wykazano również, że M. posiada osobowość dyssocjalną, którą cechuje łatwość łamania zasad moralnych, prawnych i społecznych. Nie zwalnia to jednak 33-latka od poniesienia pełnej odpowiedzialności karnej za popełnione czyny, zważając że prokurator wycofanie zeznań przez M. uznał jedynie za przyjętą linię obrony.
Sprawę rozpozna Sąd Okręgowy w Legnicy. Zabójcy grozi od 12 lat pozbawienia wolności do dożywocia.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .