Ząbkowice Śląskie. Dziadek Marcela C.: wciąż wierzę, że to nie on

Ząbkowice Śląskie. To tu doszło do rodzinnej tragedii, w której zginęli Tomasz i Katarzyna C. oraz ich 7-letni syn Kacper. Zbrodni na rodzicach i bracie miał dokonać Marcel C. - Wciąż wierzę, że to nie mój wnuk zabił - mówi WP dziadek chłopaka, pan Józef.

Ząbkowice Śląskie. Dziadek Marcela C.: wciąż wierzę, że to nie on
Źródło zdjęć: © WP.PL | Daniel Gnap

10.12.2019 | aktual.: 10.12.2019 14:03

- Marcel C. usłyszał trzy zarzuty - zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem rodziców oraz brata. Złożył bardzo obszerne wyjaśnienia, ze szczegółami opowiadając o tym, co zrobił. Przedstawił swój motyw zabójstwa, ale nie chcę jeszcze o nim mówić, bo cały czas weryfikujemy wersję mężczyzny – mówi Wirtualnej Polsce rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy prok. Tomasz Orepuk.

Do tragedii doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek, około godziny 1. O szczegółach opowiedział Wirtualnej Polsce dziadek Marcela C., pan Józef.

Ząbkowice Śląskie. Pan Józef wierzy, że to nie Marcel jest sprawcą

- Marcel zadzwonił do starszego brata Karola. Mówił mu, że napad jest na dom. Ten mu poradził, żeby wszedł na dach, by dzięki temu mógł się uratować - mówi nam pan Józef. I dodaje: - Kim jest sprawca? Tego wciąż ostatecznie nie wiemy. Chcemy prawdy. Nawet najcięższej, nawet jakby miała być gorzka.

Dziadek Marcela C. jest wstrząśnięty. Stracił syna, wnuka. - Ale wciąż wierzę, że to nie był Marcel. Że to może właśnie jakiś napad był. Wiem, że mój wnuk usłyszał zarzuty. Ale może jest jeszcze szansa, że to nie on.

- Ja się nie spodziewałem. Bywałem tam często w domu syna. Pomagałem, aczkolwiek świetnie sobie sami radzili - podsumowuje pan Józef. - Jest mi strasznie przykro. Taka tragedia. A losu się już nie odwróci - dodaje.

Obraz
© WP.PL | Daniel Gnap

Ząbkowice Śląskie. Zarzuty dla Marcela C.

Śledczy ustalili, że Marcel C. po zabójstwie rodziny zabrał z domu niemal 10 tys. zł w różnych walutach. Pieniądze miały mu pomóc w ucieczce z Polski. – W domu upozorował włamanie i rabunek. Następnie oddalił się z miejsca zdarzenia i próbował spalić ubrania, które miał na sobie oraz narzędzie zbrodni – siekierę – mówi prok. Orepuk.

Po wszystkim Marcel C. wrócił do rodzinnego domu, wszedł na dach i stamtąd zawiadomił policję, że ktoś włamał się na posesję. – Później przyznał się jednak do zabójstwa rodziców i brata – mówi prok. Orepuk. Zatrzymany 18-latek przejdzie badania psychiatryczne.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (224)