Zabili owcę przed bramą Auschwitz. Wyrok dla Białorusinów
Białoruscy artyści Adam Bialacki i Mikita Waładźko zostali skazani na kary więzienia za zbezczeszczenia miejsca pamięci i zabicie zwierzęcia. Performerzy twierdzą, że happening z marca ubiegłego roku był protestem antywojennym.
17.01.2018 | aktual.: 25.03.2022 13:01
Sąd Rejonowy w Oświęcimiu skazał Bialackiego na 1,5 roku więzienia, a Waładźkę na rok i dwa miesiące pozbawienia wolności - podaje belsat.eu. Obaj mężczyźni nie mogą też przez 10 lat posiadać zwierząt.
Pozostali uczestnicy incydentu usłyszeli wyroki roku więzienia w zawieszeniu i muszą zapłacić grzywny w wysokości 10 tys. zł.
Białorusini, Polacy i Niemiec
W happeningu na terenie byłego niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau w marcu 2017 roku brało udział dwanaście osób: Białorusini, Polacy i Niemiec.
Performerzy rozebrali się, odpalili race, a słowo "Arbeit" w napisie na bramie obozu (w zdaniu "Praca czyni wolnym") zasłonili transparentem ze słowem "Love". Wznosili też antywojenne hasła.
W pewnym momencie Białorusini brutalnie zabili owcę. Z ustaleń śledczych wynika, że jeden z nich zadał zwierzęciu kilkanaście ciosów nożem.
Jak przypomina belsat.eu, Adam Bialacki jest synem dwukrotnie nominowanego do pokojowej nagrody Nobla białoruskiego obrońcy praw człowieka Alaksandra Bialackiego. Mężczyzna jest reżyserem, a jego kolega - Mikita Waładźko, aktorem Białoruskiego Wolnego Teatru.