Ukradli z Auschwitz kawałek ogrodzenia. Niesforni turyści uniewinnieni
Belgijscy turyści ukradli trzy porcelanowe izolatory, niektóre z fragmentami drutu kolczastego. Tłumaczyli, że przestępstwo popełnili nieświadomie. Konsekwencji ostatecznie nie ponieśli, bo sąd postanowił uniewinnić niesfornych turystów - donosi Radio Kraków. Uniknęli tym samym surowej kary, która grozi za kradzież dóbr o szczególnym znaczeniu dla kultury.
29.12.2017 | aktual.: 29.12.2017 21:01
51-letni Yann P. B. i 48-letni William H. zostali zatrzymani przez straż leśną w lipcu ubiegłego roku. Mieli ze sobą fragmenty obozowego ogrodzenia - izolatory i kawałki drutu kolczastego. Były to części, które kiedyś znajdowały się pod napięciem. Prokuratorom tłumaczyli, że kradzieży dokonali nieświadomie, a podnosząc z ziemi przedmioty "popełnili głupotę".
Sąd miał dylemat, jak zakwalifikować czyn
Sąd musiał rozstrzygnąć czy zabrane przez Belgów przedmioty były dobrem o szczególnym znaczeniu, czy nie. Od tego zależała kwalifikacja czynu. Część opinii wskazywała, że przedmioty stanowiły integralną i niepodzielną część zabytku, dlatego za takie dobro powinny zostać uznane. Sąd ostatecznie przychylił się jednak do opinii, że izolatory nie mają unikatowego charakteru, dlatego dobrem o szczególnym znaczeniu nie są. Belgowie zostali więc uniewinnieni.
Turystów kuszą nielegalne pamiątki
To nie pierwszy przypadek, gdy turyści biorą z muzeum zakazane przedmioty. Skandal wywołała izraelska turyska, która ukradła z obozu kilka przedmiotów - szklanki, małe miseczki, metalową śrubę, garść ziemi oraz... znak ostrzegający zwiedzających, aby nie kradli przedmiotów z terenu obozu. Tłumaczyła potem, że potrzebowała ich do stworzenia projektu artystycznego. Innym razem zatrzymano nastoletnich Anglików, którzy próbowali wynieść przedmioty należące do ofiar zagłady.
Zobacz także
Najsłynniejszą kradzieżą było zdarzenie sprzed lat, gdy z muzuem zniknął historyczny napis "Arbeit mach frei". Za kradzież mienia dużej wartości i o szczególnym znaczeniu dla kultury grozi do 10 lat więzienia.
Źródło: Radio Kraków