Skandal w obozie Auschwitz-Birkenau. Muzeum zawiadamia prokuraturę ws. kradzieży eksponatów
Artystka z Izraela i zarazem wnuczka ocalałych z Holokaustu ukradła eksponaty z Miejsca Pamięci w Muzeum Auschwitz-Birkenau. Użyła ich do stworzenia własnego projektu na zakończenie studiów. Placówka natychmiast zareagowała zgłaszając sprawę do prokuratury. Kobiecie może grozić nawet 10 lat więzienia.
Studentka sztuki sama przyznała się w wywiadzie, że ukradła kilka przedmiotów z obozu w Auschwitz-Birkenau. Wyjaśniła, że użyła ich do stworzenia projektu artystycznego na zakończenie studiów w Jerozolimie.
To między innymi szklanki, małe miseczki, metalowa śruba, garść ziemi oraz... znak ostrzegający zwiedzających, aby nie kradli przedmiotów z terenu obozu.
Władze muzeum w stanowczym oświadczeniu skrytykowały jej działalność. O pomoc w wyjaśnieniu sprawy poprosiło Ambasadę Izraela w Polsce.
Rzecznik Muzeum: Trudno sobie wyobrazić, że kradzież może być w jakikolwiek sposób uzasadniona
- To co się stało jest bolesne i skandaliczne. Miejsce Pamięci jest terenem chronionym, który stanowi świadectwo tragedii Holokaustu i II Wojny Światowej i ma być świadectwem dla następnych pokoleń. Trudno sobie wyobrazić, że kradzież może być w jakikolwiek sposób uzasadniona, nawet poprzez sztukę. To może być rozumiane tylko jako próba zdobycia rozgłosu - powiedział Bartosz Bartyzel, rzecznik państwowego Muzeum Auschwitz.
Prokuratura zbada, czy użyte do jej pracy przedmioty są oryginalne.
Za kradzież mienia dużej wartości i o szczególnym znaczeniu dla kultury grozi do 10 lat więzienia.