PolskaZabił swoją dziewczynę w 9. miesiącu ciąży - posiedzi do końca życia

Zabił swoją dziewczynę w 9. miesiącu ciąży - posiedzi do końca życia

Na karę dożywotniego więzienia skazał Sąd Okręgowy w Poznaniu 23-letniego Szymona
Kalinowskiego, zabójcę swojej byłej dziewczyny, która w chwili
popełnienia morderstwa była 9. miesiącu ciąży. Takiej kary domagała
się prokuratura i matka zabitej kobiety.

Zabił swoją dziewczynę w 9. miesiącu ciąży - posiedzi do końca życia
Źródło zdjęć: © PAP

07.12.2006 | aktual.: 07.12.2006 21:00

Szymon Kalinowski targnął się na życie osoby kiedyś mu bliskiej, na życie osoby w zaawansowanej ciąży, która, gdyby nie ta bezsensowna śmierć miałaby szansę zapoczątkować nowe życie. Dlatego w tej sprawie nie może być innej kary- uzasadniał wyrok sędzia Mariusz Sygrela. Sąd zezwolił na podanie do publicznej wiadomości nazwiska oskarżonego i pokazywanie jego wizerunku.

Do zabójstwa 24-letniej Doroty D. doszło 26 grudnia zeszłego roku, w centrum Poznania, nad Wartą. Przed sądem Kalinowski przyznał się do zabójstwa kobiety, ale nie odniósł się do zarzutu zabójstwa dziecka. Prokuratura postawiła mu zarzut podwójnego zabójstwa, bo w chwili jego dokonania kobieta była w dziewiątym miesiącu ciąży.

W czasie poszukiwania Doroty D. wątpliwości policjantów wzbudziło zachowanie Kalinowskiego i jego ciągłe zmienianie zeznań. Przypuszczenia, że ma związek z zaginięciem kobiety potwierdziły ślady krwi w bagażniku jego samochodu. Po ich wykryciu Kalinowski przyznał się do zabójstwa. Ujawnił, że zwłoki kobiety przewiózł w okolice Rogoźna, kilkadziesiąt kilometrów od Poznania i ukrył na posesji swojej ciotki. Przed sądem Kalinowski mówił, że kiedy jego była dziewczyna powiedziała mu, że nie chce, by miał jakikolwiek kontakt z dzieckiem, nie zapanował nad sobą, zaczął się z nią bić i zadał jej ponad 20 ciosów nożem.

Uzasadniając wyrok sąd podkreślił, że nie miał wątpliwości co do winy oskarżonego, bo przed spotkaniem z ofiarą Kalinowski przygotował wodę do umycia rąk po zabójstwie, worki do schowania ciała i nóż. Na pytanie sądu: "Dlaczego oskarżony nie wyrzucił zwłok Doroty D. do Warty?" oskarżony odpowiedział, że dlatego, żeby sprawa się nie wydała. Czy tak postępuje ktoś, kto dokonuje zbrodni pod wpływem chwili? Nie. Na pewno nie! - uzasadniał wyrok sędzia Sygrela.

Sąd odniósł się do tego, że polskie prawo nie reguluje jasno, w jaki sposób należy traktować zabójstwo nienarodzonego człowieka. Prawo karne nie zawiera definicji człowieka. To pojęcie w różnych sytuacjach jest definiowane różnie, często w zależności od postaw światopoglądowych- uzasadniał wyrok sędzia Mariusz Sygrela. Dodał, że rozpatrując sprawę Kalinowskiego sąd przyjął, że dziecko między 32 a 34 tygodniem życia nie było zdolne do samodzielnego istnienia. Sąd podkreślił, że lekarz, który w czasie ciąży zajmował się ofiarą powiedział przed sądem, że jej dziecko w momencie zabójstwa mogłoby samodzielnie żyć; przeważyła jednak opinia innego biegłego, który na podstawie ekspertyz stwierdził, że jeśliby dziecko urodziło się w tym samym czasie, w którym zabita została jego matka musiałoby trafić do inkubatora i pod specjalistyczną opiekę.

Uznaliśmy, że efektem śmierci matki była śmierć dziecka- uzasadniał sędzia Sygrela.

Po zakończeniu procesu oskarżony powiedział, że "niezależnie od kary, każdego dnia będzie pamiętał i przeżywał, co zrobił" i że "oddałby życie, żeby cofnąć to, co się stało". Sam nie jestem w stanie odpowiedzieć, dlaczego to się stało (...) Dwójka młodych ludzi, którzy kochali się, mieli problemy finansowe, religijne (w mowie końcowej obrońca oskarżonego powiedział, że Szymon Kalinowski jest Świadkiem Jehowy, wcześniej ten argument nie padał - PAP), w końcu znienawidzili się - mówił oskarżony. Mówiąc te słowa podobnie jak w czasie wszystkich swoich wypowiedzi przed sądem płakał.

Sąd zadał sobie pytanie: czy oskarżony płakał nad tym co wyrządził pokrzywdzonej i jej dziecku, czy też płakał nad sobą?. Zdaniem sądu jest tak, że oskarżony zdaje sobie sprawę z tego, ze zmarnował także własne życie- mówił sędzia Sygrela.

Wyrok nie jest prawomocny. Obrona zapowiedziała apelację.

Po wyjściu z sali sądowej matka ofiary pytana przez dziennikarzy o komentarz do wyroku powiedziała tylko: "On żyje, moja córka nie!"

*Wydarzenia TV POLSAT*

Więcej na ten temat w serwisie Wydarzenia.wp.pl

Źródło artykułu:PAP
ciążamorderstwopoznań
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)