Zabił ją i spalił. Wstrząsający koniec miłości
Zabił swoją dziewczynę i ukrył jej ciało w lesie niedaleko Palm Bay na Florydzie. Po kilku dniach postanowił pozbyć się obciążających go dowodów. Wrócił na miejsce zbrodni, spalił jej ciało, a szczątki zakopał w kilku miejscach.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
44-letania Nancy Howerty ostatni raz była widziana żywa 15 lutego 2023 roku. Po trzech dniach jej zaginięcie zgłosił były mąż, ponieważ nie odbierała dzieci ze szkoły. Policyjne dochodzenie wykazało, że telefon kobiety po raz ostatni logował się w okolicach jej domu.
Kilka kilometrów dalej odnaleziono porzucony samochód, a jedna z przyjaciółek zeznała, że kobieta tego dnia miała spotkać się ze swoim chłopakiem - 32-letnim Danielem Stearnsem. Policjanci z Florydy rozpoczęli więc intensywne śledztwo. Z uwagi na to, że zeznania jej chłopaka nie były spójne, ale nie było wystarczających dowodów na to, że to właśnie on stoi za zaginięciem Nancy, funkcjonariusze objęli go stałym nadzorem.
Takie działania szybko przyniosły efekty, bo podejrzany sam doprowadził śledczych do miejsca zbrodni. Na zalesionym terenie w okolicach miejscowości Palm Bay, w pięciu różnych miejscach mężczyzna próbował ukryć szczątki kobiety, którą wcześniej spalił i poćwiartował.
Mężczyzna przez ponad 50 godzin był pod stałą obserwacją jednostki specjalnej policji i funkcjonariusze na własne oczy widzieli, jak 32-latek zakopywał zwęglone części ciała w różnych miejscach.
- Nasze dochodzenie do tej pory ujawniło, że podejrzany, Daniel Stearns, zabił ofiarę po bardzo burzliwej kłótni. Strzelił do niej z posiadanej przez siebie broni, następni ukrył ciało w lesie. Podejrzany wrócił na miejsce zbrodni i spalił ciało ofiary, aby zniszczyć wszelkie dowody łączące go z morderstwem - powiedział szeryf hrabstwa Brevard Wayne Ivey podczas konferencji prasowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sąd aresztował 32-latka pod zarzutem morderstwa drugiego stopnia, okaleczenia zwłok i manipulowania dowodami.
