Zabił dziecko i babcię na początek?
Dokonanie dwóch zabójstw - własnej babci i
rocznego dziecka - zarzuca prokuratura 21-letniemu Danielowi Sz.
Zarzuca mu się także usiłowanie zabójstwa, trzy rozboje z bronią w
ręku i trzy włamania.
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Poznaniu - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Mirosław Adamski. "Danielowi Sz. zarzucamy dokonanie zabójstwa rocznego Pawełka i usiłowanie zabójstwa jego matki. Przyjęliśmy, że sprawca działał w celu pozbawienia jej życia" - powiedział Adamski.
Do przestępstwa doszło na początku września 2002 roku. W lesie niedaleko Zakrzewa znaleziono zwłoki rocznego chłopca i jego matkę, która była pobita i nieprzytomna. Policja na podstawie zeznań okolicznych mieszkańców sporządziła portret pamięciowy domniemanego zabójcy, a komendant wojewódzki policji powołał do rozwikłania tej sprawy specjalną grupę.
Do zatrzymania Daniela Sz. doszło na podstawie opublikowanego w mediach portretu pamięciowego.
Prokurator Adamski dodał, że w toku śledztwa Sz. przyznał się, że w maju 2002 r. zabił swoją babcię.
"Po zabójstwie dokonał kradzieży jej czterech pierścionków. Jeżeli chodzi o rozboje, to straty były nieduże, ale dokonał ich z bronią palną w ręku" - powiedział Adamski.
W dniu skierowania aktu oskarżenia do sądu Daniel Sz. wziął udział w wizji lokalnej dotyczącej kolejnego zabójstwa, o które go podejrzewano - morderstwa sprzedawczyni w Rawiczu w lipcu 2002. Wyniki wizji i wyjaśnienia złożone przez niego świadczą o tym, że Daniel Sz. jest sprawcą zbrodni - poinformował nadkom. Jarosław Szemerluk z zespołu prasowego wielkopolskiej policji.
Prokurator Adamski poinformował, że zabójstwo sprzedawczyni zostanie objęte osobnym aktem oskarżenia.
W czasie śledztwa biegli psychiatrzy orzekli, że zabijając i dokonując napadów oskarżony wiedział, co robi.
Razem z Danielem Sz., któremu grozi kara dożywocia, przed sądem stanie również jego brat Krzysztof. "Zarzucamy mu współudział w trzech rozbojach. Grozi mu za to 15 lat więzienia" - dodał Adamski.