Zabił byłą żonę - zatarł ślady zbrodni
Karę 15 lat więzienia wymierzył Sąd Okręgowy w Katowicach Adamowi Ł., oskarżonemu o zabójstwo swojej byłej żony. Sprawa miała charakter poszlakowy - ciała Alicji Cesarz z Chorzowa nigdy nie odnaleziono, zatarto też ślady zbrodni. Zabójstwo Alicji to nie jedyna zbrodnia, jaką zarzuca mu prokuratura. W czerwcu ubiegłego roku oskarżyła go o zabicie w listopadzie 1991 r. ciężarnej, 20-letniej narzeczonej.
01.03.2011 | aktual.: 01.03.2011 15:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prokurator domagał się dla oskarżonego kary dożywocia, z zastrzeżeniem, że o przedterminowe zwolnienie mógłby się ubiegać najwcześniej po 35 latach. Chciał też pozbawienia go praw publicznych na 10 lat.
Była partnerka Adama Ł. - z zawodu psycholog - została skazana na pół roku więzienia w zawieszeniu za składanie fałszywych zeznań.
Przewodniczący składu Orzekającego Bogdan Jajszczok powiedział, że w sprawie nie ma bezpośrednich dowodów zbrodni, jednak cały łańcuch dowodów świadczących na niekorzyść oskarżonego - zeznania świadków, wyjaśnienia współoskarżonej. Na jego niekorzyść przemawia także m.in. znaleziony w piwnicy jego bloku worek z kartą bankomatową Alicji i gotówką. Na woreczku zabezpieczono materiał DNA, należący do Adama Ł. Sędzia przyznał, że trudniejszą sprawą było ustalenie motywu - za najbardziej prawdopodobny uznał chęć rozwiązania konfliktu z rodziną byłej żony.
Obrońca Adama Ł., mec. Bartłomiej Piotrowski wnosił o uniewinnienie swojego klienta. - Nie ma żadnego łańcucha poszlak - mówił. Za niewiarygodne uznał obciążające Adama Ł. wyjaśnienia Anny W. W tej sprawie nie ma motywu, narzędzia ani śladów zbrodni - argumentował adwokat.
Sam Adam Ł. w ostatnim słowie wyraził przekonanie, że Anna W., z którą planował ułożyć sobie życia po rozwodzie dała się zmanipulować śledczym, dlatego go obciążyła.
Zabójstwo Alicji to nie jedyna zbrodnia, jaką zarzuca mu prokuratura. W czerwcu ubiegłego roku oskarżyła go o zabicie w listopadzie 1991 r. ciężarnej, 20-letniej narzeczonej. Jej ciało znaleziono w studzience kanalizacyjnej w miejscowości Klucze w Małopolsce, gdzie oboje wówczas mieszkali. Została uduszona szalem, miała też na twarzy ślady pobicia. Śledztwo w tamtej sprawie wznowiono w 2009 r. Jajszczok podkreślił, że wydając wyrok sąd nie łączył obu tych spraw.
NaSygnale.pl: Jak można zrobić coś tak głupiego?! 22-latek zamówił...