Zaatakowana w autobusie czarnoskóra Amerykanka jest w traumie. "Chce chodzić w masce, tak się boi"
Zaatakowana w bydgoskim autobusie przez mężczyznę, który podawał się za kontrolera czarnoskóra Amerykanka Kerrie jest w takim szoku, że od czasu zdarzenia nie je, nie śpi i ciągle boli ją brzuch. Udało nam się do niej dodzwonić i dowiedzieć w jaki sposób trafiła do Polski.
03.12.2017 | aktual.: 03.12.2017 13:28
Słyszę głos Kerrie w słuchawce. Jest cichy, ledwo słyszalny, wycofany. Godzi się chwilę porozmawiać choć mówi, że boi się i jest bardzo zestresowana. Mówi, że to dla niej bardzo trudne, że jest w drodze na obdukcję i przed spotkaniem z adwokatem. Pyta, czy jednak możemy zdzwonić się jutro. W słuchawce odzywa się męski głos, który mówi, że Kerrie rozpłakała się. To Tomasz, narzeczony Kerrie.
Poznali się trzy lata temu na Karaibach. Tomasz pracował tam i uczył się, a Kerrie przyleciała z Nowego Jorku, gdzie na co dzień mieszkała. Tomasza ujęła czułością i spokojem. - To dobra kobieta - mówi o niej Tomasz i dodaje, że kiedy zobaczył ją po powrocie do domu, przeraził się, tak była roztrzęsiona. - Nigdy jej takiej nie widziałem - mówi. - Dziś, kiedy wychodziliśmy z domu, żeby jechać na obdukcję, Kerrie chciała zakładać maskę, żeby się ukryć, tak jest przerażona. Nie je, nie śpi, boli ją brzuch z nerwów i pewnie będzie musiała pójść do psychologa, żeby poradzić sobie z tą traumą - dodaje.
Kerrie i Tomasz do Polski przyjechali w lutym. Wcześniej mieszkali w Wielkiej Brytanii. W połowie przyszłego roku planują ślub. Miał się odbyć w Bydgoszczy, ale Kerrie już zapytała, czy może jednak nie wróciliby do Stanów. - Dla mnie kolor skóry ma takie samo znaczenie co kolor włosów czy oczu - mówi Tomasz. - Boli mnie, że Kerrie musi przez coś takiego przechodzić. Może wiara pomoże jej przez to wszystko przejść? - kończy narzeczony kobiety.
Przypomnijmy, że Amerykanka została zaatakowana przez kontrolerów w autobusie nr 56. Była przez nich duszona i przyciskana kolanami do ziemi. Z ich relacji wynika, że to kobieta była agresorem. Miała zacząć się szarpać, a jednego z nich uderzyć w krocze i podrapać po twarzy. Inni pasażerowie nie potwierdzają wersji kontrolerów.