"Wyścig Pokoju? interesowałem się jego przebiegiem kiedyś, zanim jeszcze jeździliście na rowerach"
"Gdy pragniecie nowych treści. Jeśli was ciekawość bierze. Posłuchajcie opowieści...". To początek "Piosenki o wyprawach rowerowych" z początku lat 50., ułożonej przez krakowskich studentów związanych z ks. Karolem Wojtyłą. W tym czasie przyszły papież, ochrzczony przez młodzież "Wujkiem", choć znany z górskich wędrówek, nart czy kajaków, na rowerze dopiero uczył się jeździć. A z tą nauką bywało różnie, czego młodzi nie omieszkali zauważyć we wspomnianej piosence: "Poćwiczywszy w wielkiej biedzie, Nakręciwszy się do woli, W lewo zamiast w prawo jedzie, Lecz nie koniec to niedoli. Gdy Wuj przez Las Wolski jechał, Nagle krzyknął: 'A to dramat!'. Wielka dla nas stąd uciecha, Bo Wuj kierownicę złamał...".
Wiele lat później, przyjmując na prywatnej audiencji w Watykanie trzech cyklistów zawodowej włoskiej grupy Del Tongo Colnago, papież powiedział: "Wyścig Pokoju? interesowałem się jego przebiegiem kiedyś, zanim jeszcze jeździliście na rowerach".