"A po maturze chodziliśmy na kremówki..."
Ulubione ciastko papieża - słynna kremówka - stała się symbolem swobody Jana Pawła II w kontaktach z wiernymi. Wspomnienia młodości, jakie papież snuł podczas ostatniej wizyty w rodzinnych Wadowicach (16 czerwca 1999 r.), zapoczątkowały niesamowitą popularność tych ciastek. Od tamtej pory wiele cukierni nie tylko w Wadowicach, ale i w różnych miejscach w kraju, zaczęło oferować ciastka o nazwie "kremówki papieskie".
Po śmierci papieża abp Józef Życiński powiedział: "kremówki tak, encykliki nie". Chciał w ten sposób zwrócić uwagę na spłycone postrzeganie Papieża wyłącznie w kategoriach emocji. Jezuita o. Wacław Oszajca w "Super Expressie" tak odniósł się do sprawy kremówek: "Proszę nie bagatelizować znaczenia kremówek. Kremówki czasami są równie ważne jak encykliki. Nie sposób jest żyć na okrągło kremówkami, nie sposób jest na okrągło żyć encyklikami". Dlaczego papież wspomniał o kremówkach? "Ten przykład otwiera ludzi na rzeczy proste, którymi się trzeba umieć cieszyć - to zachęta, żebyśmy umieli smakować życie również w jego prostych przejawach. Czy jeszcze to potrafimy? Na te kremówki trzeba też zapracować, zasłużyć... 'Chodziliśmy tam po maturze'. W końcu za wspomnieniem o kremówkach kryje się nie tylko radość i słodkość tego stanu ciała i ducha, jakim jest młodość. Bowiem kryje się za tym wspomnieniem również tragedia czasu historycznego, w którym tę młodość przyszło przeżywać Jego pokoleniu" - mówił o. Oszajca.