Z Poznania do Buczy. Jadą piec chleb dla mieszkańców i żołnierzy
Piekarze zabierają z Polski pół tony żytniej mąki i jadą wspierać lokalne piekarnie rzemieślnicze. Da się z tego upiec 1200 bochenków chleba.
Piekarze chcą dotrzeć od piekarni w zniszczonej wojną Buczy i tam pomóc ludności cywilnej oraz wojsku. W internecie uruchomili też zbiórkę na odbudowę zniszczonej w wyniku działań wojennych piekarni. Ci sami piekarze, regularnie co rok, 28 czerwca rozdają w Poznaniu chleb, przypominając o protestach robotników z 1956 roku.
Wyjazd do Buczy
- Udało nam się skontaktować z właścicielem piekarni w Buczy, w której Rosjanie mieli centrum dowodzenia. Na szczęście zniszczenia są niewielkie, narobili bałaganu i zabrali jedynie formy do pieczenia - przyznaje pomysłodawca wyjazdu Jacek Polewski.
Piekarz dodaje, że od kiedy zaczęła się wojna w Ukrainie śledził z zespołem wydarzenia informacje z frontu i analizował opinie ekspertów. - W piekarni zawiesiliśmy flagę Ukrainy i zaczęliśmy zbierać pieniądze na bliżej nieokreślony cel proukraiński. Chleb "Borodynsky" stał się "cegiełką" i wszystkie pieniądze, ze sprzedaży przeznaczamy na ten cel - dodaje Polewski.
Będziemy piec chleb dla mieszkańców i żołnierzy
Piekarze podjęli decyzję, że jeśli tylko się uda, spróbują dotrzeć do Buczy. - Tam zapewne jest piekarnia, którą trzeba odbudować i wypiekać chleb. Ludzie żądają chleba! - poinformowali w mediach społecznościowych.
Wyjazd zaplanowali na czwartek. Do samochodu załadowali pół tony żytniej mąki z której można wypiec 1200 bochenków chleba. Jeśli nie uda im się dojechać do Buczy (miasto w wielu miejscach jest zaminowane), to zaczną działać w Kijowie - Z właścicielem mamy wszystko ustalone, ale musimy czekać do chwili otwarcia Buczy, ponieważ nadal jest rozminowywana. Według naszych informacji ma to nastąpić w czwartek, czyli w dniu naszego wyjazdu, więc wszystko będziemy planować na bieżąco - kończy Polewski.