Rosjanie w barwach Ukrainy. Zaskakujące zdjęcia z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej

Trzech rosyjskich astronautów przybyło na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ich kombinezony utrzymane były w żółte barwy, z niebieskimi elementami. Czy to ich wyraz poparcia dla Ukrainy?

Wojna w Ukrainie. Rosjanie ubrali się w barwy Ukrainy
Wojna w Ukrainie. Rosjanie ubrali się w barwy Ukrainy
Źródło zdjęć: © Twitter
Łukasz Kuczera

Obrazki z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, na której właśnie pojawiło się trzech astronautów z Rosji, wywołały lawinę komentarzy. Oleg Artiemiew, Denis Matwiejew i Siergiej Korsakow są bowiem pierwszymi Rosjanami, którzy dotarli na stację od wybuchu wojny w Ukrainie. Ich strój, utrzymany w żółto-niebieskiej tonacji, może być formą okazania wsparcia krajowi walczącemu z okupantem.

Kosmonauci w ukraińskich barwach

Statek należący do Roskosmosu wystartował z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie, który od lat dzierżawiony jest przez Rosjan. Artiemiew, Matwiejew i Korsakow ruszyli w kosmiczną podróż na statku Sojuz MS-21 w piątek o godz. 20.55 czasu lokalnego. Nieco ponad trzy godziny później zadokowali się na stacji, dołączając do przebywających tam dwóch Rosjan, czterech Amerykanów i Niemca.

W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania i zdjęcia rosyjskich kosmonautów, którzy ubrali kombinezony w barwach flagi Ukrainy. Nie wiadomo jednak, czy to specjalna wiadomość wysłana światu.

Gdy astronauci mogli porozmawiać z rodziną, Artiemiew został zapytany o kolor skafandrów. Rosjanin odpowiedział, że każda załoga mogła wybrać dowolny kolor. - Nadeszła nasza kolej, by wybrać barwy. Zgromadziliśmy sporo żółtego materiału, więc musieliśmy go użyć - powiedział rosyjski astronauta, cytowany przez "The Guardian".

Brytyjska gazeta zwraca jednak uwagę na to, że od początku wojny w Ukrainie, wiele osób umieszcza flagę Ukrainy na samochodach, ubraniach czy zdjęciach w mediach społecznościowych, by w ten sposób okazać wsparcie narodowi ukraińskiemu.

Wojna w Ukrainie doprowadziła do napięć na linii Zachód-Rosja. Dmitrij Rogozin, szef Roskosmosu, ostrzegł nawet Amerykanów, że wkrótce będą musieli używać "mioteł", aby latać w kosmos. Rosja zapowiedziała bowiem, że przestanie dostarczać silniki rakietowe amerykańskim firmom.

Słowa Rogozina zostały jednak odebrane krytycznie, bo naraża on wieloletnie partnerstwo dotyczące działania obu narodów w kosmosie.

- To tylko Dmitrij Rogozin. Od czasu do czasu coś tam powie, a koniec końców z nami współpracuje. Inne osoby, które pracują przy rosyjskim cywilnym programie kosmicznym, są profesjonalistami. Nie przegapią okazji do współpracy. Mimo wszystko, w kosmosie jesteśmy w stanie działać razem z naszymi rosyjskimi przyjaciółmi - przekazał Bill Nelson z NASA, cytowany przez "The Guardian".

Pod koniec marca planowane jest opuszczenie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej przez jednego Amerykanina i dwóch Rosjan. Natomiast w kwietniu zastąpią ich trzej astronauci z USA i jeden Włoch.

Czytaj także:

wojna w Ukrainieukrainarosja
Wybrane dla Ciebie