Z nożem w ręku krzyczał Allah Akbar. Postrzeliła go francuska policja
Policja we Francji postrzeliła uzbrojonego mężczyznę, który groził funkcjonariuszom w trakcie kontroli drogowej. Krzyczał "Allah Akbar".
23.10.2021 00:05
Do tego zdarzenia doszło w piątek wieczorem we francuskim miasteczku Colombes niedaleko Paryża. Uzbrojony mężczyzna groził policjantom i rzucił w nich butelką. Został zastrzelony.
Dziennik "Le Figaro", powołując się na źródła w policji, przekazał, że napastnik był reanimowany. Nie udało się jednak uratować jego życia.
Danych tego mężczyzny nie było w kartotece terrorystycznej. Jego nazwisko nie pojawiło się również w raportach i aktach ws. osób zradykalizowanych.
Zobacz też: Wystąpienie Morawieckiego w PE. "Nie było pana Terleckiego, pani Witek"
Postrzelony mężczyzna miał 31 lat. Politycy o akcji policji
Mężczyzna miał 31 lat i mieszkał w podparyskim Aulnay-sous-Bois. Był znany policji z powodu wykroczeń drogowych oraz celnych, a także z problemów z narkotykami.
Do sprawy odniósł się Gerald Damanin. Minister spraw wewnętrznych pochwalił opanowanie policji w trakcie operacji antyterrorystycznej, dzięki której napastnik został unieszkodliwiony.
"Bardziej niż kiedykolwiek musimy zachować czujność, bo częściej niż kiedykolwiek policja jest na pierwszej linii ognia. Dziękuję za jej odwagę" - podkreślił w mediach społecznościowych polityk.
Głos zabrał również mer (przewodniczący rady miejskiej lub rady manicypalnej gminy - przyp. red.) Colombes Patrick Chaimovitch. Przekazał on, że podparyskie miasteczko, w którym doszło do postrzelenia mężczyzny to, "przyjazne (ludziom - przyp. red.) osiedle robotnicze położone między Bezons i La Defense, które zostało jednak zapuszczone przez społeczeństwo i władze lata temu".