Dwuletni Michałek z Elbląga choruje na cukrzycę od urodzenia. Regularnie trzeba kontrolować u niego poziom cukru we krwi. Takie badanie trzeba robić aż 14 razy w ciągu doby. Początkowo rodzice chłopca używali glukometru, który jest na liście refundacyjnej Ministerstwa Zdrowia. Ale ten u dziecka nie zdał egzaminu.
Glukometry starszej generacji, a takie są na liście refundacyjnej ministerstwa, mają grube igły. Po pół roku używania takiego urządzenia na paluszkach syna zrobiły się krwawe, niegojące się rany - mówi ojciec Michałka. Rodzice kupili więc glukometr najnowszej generacji, który nie kaleczy skóry. Samo urządzenie kosztowało 60 euro, ale co miesiąc trzeba kupować do niego paski testowe za ok. 1000 złotych. To przekracza możliwości finansowe rodziny.
Rodzice chłopca zwrócili się więc do NFZ o refundację zakupu pasków. Ale fundusz odmówił. Po wyroku sądu będzie jednak musiał zmienić zdanie. (PAP)
