Z Brukseli do Polski. Janusz Korwin-Mikke tłumaczy swoją decyzję
- Time is money - powiedział w rozmowie z WP Janusz Korwin-Mikke. Podkreślił, że w Parlamencie Europejskim marnował czas, a w Polsce, będzie go mógł lepiej wykorzystać. - Zadziorny, trochę w innym stylu niż ja - tak ocenił z kolei swojego następcę w PE Dobromira Sośnierza.
25.01.2018 | aktual.: 25.01.2018 20:13
Na pytanie, dlaczego wraca do Polski, Janusz Korwin-Mikke odpowiedział krótko: - Bo są wybory. Partia Wolność, którą reprezentuje, zamierza wziąć w nich udział.
W rozmowie z WP odniósł się też do informacji o kandydowaniu w wyborach na prezydenta Warszawy. - Dwa razy startowałem. Być może zrobię to po raz trzeci, zobaczę - powiedział.
Przypomnijmy, że o rezygnacji z mandatu europosła i powrocie do polskiej polityki Korwin-Mikke poinformował na konferencji prasowej w Katowicach.
- Wracam do polskiej polityki! W Brukseli marnowałem potworną ilość czasu, a ja chcę go wykorzystać jak najlepiej, bo w Polsce dzieje się bardzo źle - mówił. Przekonywał, że czuje się w Brukseli jak na wygnaniu i dlatego postanowił wrócić do Polski. - Człowiek, który jest w Brukseli nie jest w Polsce szanowany, i słusznie zresztą, nikt się z kimś takim nie liczy. Znacznie ważniejsi są ludzie, którzy działają w kraju - tłumaczył.
My dopytaliśmy go jego następcę, a także związane z odejściem z PE zmiejszenie dochodów.
"Time is money"
Dobromir Sośnierz, który zajmie miejsce Korwina-Mikkego w Parlamencie Europejskim, kandydował w wyborach do PE ze śląskiej listy Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikke i uzyskał drugi wynik na liście. Co o nim sądzi prezes partii Wolność?
- To bardzo zadziorny, młody człowiek. Zadziorny w trochę innym stylu niż ja - ocenił Korwin-Mikke. Jak dodał, "Dobromir Sośnierz dawał sobie dobrze radę w 'Młodzież kontra', gdzie poziom, lekko licząc, jest trzy razy wyższy niż w PE, więc da sobie radę w Parlamencie".
Czy powrót do Polski opłaca się mu finansowo? - Finansowo na tym trochę tracę, ale nie jestem w polityce dla pieniędzy. Mam z czego żyć. Będę miał więcej czasu, a jak wiadomo time is money - podsumował
Janusz Korwin-Mikke to najbogatszy polski europoseł. Tak przynajmniej wynika z jego ubiegłorocznego oświadczenia majątkowego. Jego wynagrodzenie za pracę w PE rocznie wynosiło ok. 400 tys. zł brutto.