YouTube zamknął kanał byłego księdza Jacka Międlara za skandaliczne słowa
Administracja serwisu YouTube podjęła taką decyzję po tym, jak Jacek Międlar udostępnił na swoim kanale film, w którym chwalił terrorystę z Nowej Zelandii.
Kilka dni temu Jacek Międlar zamieścił na YouTube transmisję, podczas której opowiadał, „kim naprawdę jest zamachowiec z Nowej Zelandii”. Chodzi o Brentona Tarranta, który oskarżony jest o przeprowadzenie zamachu na meczety w Christchurch 15 marca tego roku. Zginęło wówczas 49 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych.
Na nagraniu były ksiądz mówił, że terrorysta stanął w obronie białej Europy, a jego atak był sprzeciwem wobec środowisk lewicowych i syjonistycznych mediów - informuje wroclaw.wyborcza.pl.
- Z wieloma wypowiedziami zamachowca identyfikuję się, to wypowiedzi szlachetne - mówił wtedy Jacek Międlar. - Brenton miał troszeczkę prawo do tego, żeby tak się zachować. Dlaczego? Bo spostrzegł, w jakim kierunki idzie ten rzekomo cywilizowany świat - dodał.
Zamknięty kanał
Administracja serwisu zablokowała wówczas jego transmisję. Teraz zamknęła jego kanał na Youtube. Międlar skomentował ten fakt na profilu Wprawo.pl na Facebooku.
„Kanał, który budowałem prawie cztery lata, został skasowany w jedną godzinę i nigdy nie zostanie przywrócony. Stałem się pierwszą ofiarą #ACTA2. To znak, by wynieść się z platform internetowych, które depczą po wolności słowa”.
Były ksiądz zapowiedział, że uruchomi własną platformę opartą na subskrypcji.
Adam Bodnar reaguje
W środę Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Jacka Międlara. Według Rzecznika Praw Obywatelskich, Międlar na YouTube miał tłumaczyć zamachowca z Nowej Zelandii oraz utożsamiać się z jego poglądami.
W ocenie RPO, Międlar mógł dopuścić się dwóch przestępstw: nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych i wyznaniowych oraz do publicznego pochwalania zamachu. Po zawiadomieniu ze strony Rzecznika Praw Obywatelskich, zgodnie z obowiązującymi przepisami, prokuratura jest zobowiązana do wszczęcia śledztwa.
Policyjne dochodzenie
Nagraniem Międlara zajmuje się także policja. "Funkcjonariusze wystąpili do administratorów natychmiast po opublikowaniu filmu w sieci o udostępnienie danych osoby, która umieściła nagranie. Powołany został biegły, który analizuje materiał i przygotowuje opinię" - poinformowało w środę MSWiA.
Źródło: wroclaw.wyborcza.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl