Yanis Varoufakis: czas opodatkować pracę robotów?
Krzysztof, operator żniwiarki w gospodarstwie rolnym Łukasza, zarabia całkiem przyzwoicie. Z jego pensji odprowadzany jest podatek dochodowy i składki na ubezpieczenie społeczne, które pomagają finansować programy rządowe dla tych, którym powodzi się nieco gorzej. Łukasz jednak ma zamiar zwolnić Krzysztofa i zastąpić go Nexusem - robotem, który będzie w stanie pracować dłużej, bezpieczniej operować maszyną, pracować w każdych warunkach pogodowych, bez przerw na obiad, bez wakacji i chorobowego.
03.03.2017 | aktual.: 03.03.2017 13:44
Bill Gates jest zdania, że aby złagodzić nierówności i zrekompensować koszty społeczne wynikające z pracy robotów, albo Nexus będzie musiał płacić podatek dochodowy, albo Łukasz powinien zapłacić solidny podatek w momencie, kiedy zdecyduje się zastąpić Krzysztofa nowym robotem. Taki "podatek od robotów" powinien zostać wykorzystany do sfinansowania czegoś w rodzaju bezwarunkowego dochodu podstawowego (BDP). Propozycja Gatesa, jedna z wielu w tym temacie, pozwala nam na refleksję nad kapitalizmem i naturą ludzką - czyli w obszarach, które bogate społeczeństwa przez wiele lat całkowicie zaniedbały.
Jak obliczyć podatek dochodowy robota?
Celem automatyzacji pracy jest jedno: Nexus, w przeciwieństwie do Krzysztofa, nigdy nie wynegocjuje umowy o pracę. Nie będzie dostawał zapłaty. Jedyny sposób, aby obliczyć podatek dochodowy Nexusa to sprawdzić, jaki był roczny dochód Krzysztofa, jakie zapłacił podatki i składki społeczne, a następnie odprowadzić identyczne kwoty od pracy Nexusa.
Z takim podejściem są co najmniej trzy problemy. Po pierwsze, zarobki Krzysztofa z czasem by się zmieniały, a po zatrudnieniu robota zmiana wysokości stawki może nastąpić tylko arbitralnie, w dodatku skazując urzędy skarbowe na permanentny konflikt ze światem biznesu. Urząd skarbowy musiałby użerać się z Łukaszem, próbując wykazać, o ile wzrosłaby (albo spadła!) wysokość pensji Krzysztofa, gdyby wciąż był zatrudniony - jest to po prostu niemożliwe.
Po drugie, wejście na rynek maszyn, które nigdy nie będą obsługiwane przez człowieka sprawi, że nie będzie żadnego dochodu, który mógłby stanowić punkt odniesienia dla wysokości podatku, jaki powinien zostać odprowadzony od pracy robotów.
Wreszcie ciężko jest, filozoficznie rzecz biorąc, uzasadnić sytuację, kiedy Łukasz byłby zmuszony płacić podatki za Nexusa, ale już nie za żniwiarkę, której Nexus używa do pracy. Ostatecznie i jedno i drugie jest maszyną, a żniwiarka zmieniła charakter pracy ludzkiej w znacznie większym stopniu niż Nexus. Jedyne możliwe kryterium rozróżnienia to fakt, że Nexus jest bardziej autonomiczny.
Ale znów, do jakiego stopnia Nexus jest autentycznie bardziej samodzielny od żniwiarki? Bez względu na to, jak zaawansowany technologicznie będzie Nexus, nie można o nim mówić jako o autonomicznej jednostce, o ile nie wytworzy świadomości - albo sam, albo z pomocą tych, którzy go stworzyli. Dopiero wtedy, kiedy Nexus (podobnie jak Nexusy-6 w słynnym filmie Łowca Androidów z 1982 roku) osiągnie ten etap rozwoju, zyska "prawo" do bycia traktowanym inaczej niż żniwiarka, którą operuje. Ale to już będzie oznaczać, że ludzkość stworzyła osobny gatunek, a wtedy zapewne powstanie nowy ruch na rzecz praw obywatelskich (do którego chętnie się dołączę). Będziemy wówczas dążyć do tego, aby Nexus miał te same prawa co Krzysztof - czyli płacę minimalną, zasiłki i prawa wyborcze.
Zakładając więc, że nie można pobierać podatku dochodowego od pracy robotów, nie stwarzając jednocześnie poważnego konfliktu między fiskusem a sektorem prywatnym, (w tym arbitrażu podatkowego i korupcji), warto zastanowić się nad drugim rozwiązaniem, czyli opodatkowaniem zakupu Nexusa. To oczywiście jest w pełni wykonalne: państwo pobierałoby ryczałtowy podatek w momencie, kiedy Łukasz zdecyduje się zamienić Krzysztofa na robota.
Gates popiera to rozwiązanie jako alternatywę dla podatku dochodowego dla robotów. Jest zdania, że spowolnienie automatyzacji i tworzenie barier podatkowych w celu zatrzymania technologii to sensowne rozwiązanie. Ale weźmy pod uwagę, że wprowadzenie ryczałtowego podatku od robotów po prostu sprawi, że producenci będą łączyć nowe roboty z innymi urządzeniami. Nexus będzie wbudowany w żniwiarkę, co sprawi że nie będzie można naliczyć osobnego podatku na „inteligentne” elementy maszyny. Podatek od sprzedaży robotów jest więc nieskuteczny, chyba że zamienimy go na ogólny podatek od sprzedaży dóbr kapitałowych. Ale wyobraźmy sobie skalę oburzenia: biada temu, kto obniży produktywność i konkurencyjność!
Alternatywa dla podatku od robotów
Od samego początku kapitalizmu przemysłowego mamy ogromny problem z odróżnieniem własności od kapitału, i tym samym uchwycenia różnicy między bogactwem, rentami a zyskiem. Dlatego też tak trudno jest stworzyć model podatku od bogactwa. Fakt, że brakuje nam konceptualnego rozróżnienia Nexusa od żniwiarki sprawia, że nie da się zgodzić co do tego, jak powinien działać podatek od pracy robota.
Pytanie, dlaczego mielibyśmy dodatkowo komplikować życie w systemie kapitalistycznym? Istnieje bardzo prosta i łatwa do wdrożenia alternatywa dla podatku od robotów: powszechna dywidenda podstawowa (PDP), finansowana ze zwrotów z kapitału.
Wyobraźmy sobie, że określona część nowych emisji akcji jest powierzana funduszowi powierniczemu, który generuje stały przychód i dzięki temu finansuje powszechną dywidendę podstawową. Społeczeństwo staje się udziałowcem każdej korporacji, a dywidendy są rozdzielone po równi między wszystkich obywateli.
Robot FEDOR
Jako że automatyzacja podniesie produktywność i wydajność korporacji, całe społeczeństwo mogłoby zacząć czerpać zyski ze wzrostu. To wszystko bez nowych podatków, bez komplikacji prawa podatkowego, bez zmian w dotychczasowym sposobie finansowania państwa dobrobytu. Kiedy zwiększone zyski i ich automatyczna redystrybucja przez powszechną dywidendę podniesie dochody w społeczeństwie, państwo się wzbogaci. Jeśliby to połączyć ze wzmocnieniem praw pracowniczych i godnymi stawkami godzinowymi, ideał wspólnego dobrobytu stałby się całkiem realistyczny.
Dwie pierwsze rewolucje przemysłowe były możliwe dzięki maszynom stworzonym przez wielkich wynalazców. Sprytni przedsiębiorcy wykupili te maszyny, a następnie zażądali prawa własności wygenerowanego przez nie kapitału - bo przecież maszyny "należały do nich". Dzisiejsza rewolucja technologiczna i produkcja kapitału mają coraz wyraźniejszy wymiar społeczny. Praktyczną odpowiedzią na to zjawisko powinna być społeczna dystrybucja praw własności do strumieni dochodu płynących z kapitału.
Krótko mówiąc, zapomnijmy o podatkach: czy to Łukasza, czy jego robota. Zamiast tego, część udziałów w gospodarstwie Łukasza powinno się przekazać w zarząd powierniczy, a następnie wykorzystać do wypłacenia uniwersalnego świadczenia każdemu obywatelowi. Musimy też poprawić istniejące przepisy, tak, aby poprawić warunki pracy i podnieść dochody wszystkich ludzi, którzy w dalszym ciągu będą pracować. Nasze podatki zapewnią, że Krzysztof, który lada moment straci pracę, będzie miał zasiek dla bezrobotnych, gwarantowaną płatną pracę w swojej społeczności lub możliwość przekwalifikowania się do innego zawodu.
Yanis Varoufakis