Wzywali do obalenia prezydenta, trafili w łapy służb
Kilku działaczy opozycyjnych zostało zatrzymanych na Białorusi, a ich komputery skonfiskowano. Za pośrednictwem serwisu społecznościowego w internecie wzywali do obalenia prezydenta Alaksandra Łukaszenki - poinformowała opozycja białoruska.
Sierżuk Paulukiewicz, administrator grupy "My za Wielką Białorusią", który apelował o udział w zgromadzeniu 15 lipca w Mińsku, by domagać się dymisji prezydenta, został zatrzymany w piątek przez białoruskie KGB - powiedział agencji AFP dziennikarz Kastuś Matuszycz pracujący dla opozycyjnego dziennika "Nasza Niwa".
Paulukiewiczowi nakazano zaprzestać działalności w internecie, a następnie go zwolniono - dodał Matuszycz, który rozmawiał z opozycjonistą przez telefon.
Grupa "My za Wielką Białorusią" funkcjonuje w internecie za pośrednictwem rosyjskiej strony społecznościowej Vkontakte.
Białoruska strona opozycyjna Karta'97 potwierdziła zatrzymanie Paulukiewicza, a następnie zwolnienie go tego samego dnia.
Matuszycz dodał, że zatrzymano także Dźmitrija Niafiodaua po przeprowadzeniu w jego mieszkaniu rewizji. Zarzucono mu, że obraził funkcjonariuszy KGB.
Niafiodauowi, który jest administratorem grupy o nazwie "Rewolucja za Pośrednictwem Sieci Społecznej", także skonfiskowano komputer - informuje Karta'97.
Od grudniowych wyborów prezydenckich zatrzymano około 40 opozycjonistów, w tym kilku kandydatów w wyborach. Oskarżono ich o "masowe naruszanie porządku publicznego" i kilku skazano na kary więzienia.