Wznowią śledztwo ws. śmierci Leppera? Mamy dokument prokuratury
Wniosek o wznowienie śledztwa ws. śmierci Andrzeja Leppera został przekazany z ministerstwa sprawiedliwości do prokuratury okręgowej w Warszawie, która podejmie w tej sprawie decyzję – wynika z dokumentu prokuratury, do którego dotarła Wirtualna Polska. Wniosek do Zbigniewa Ziobry złożył były współpracownik Leppera Sławomir Izdebski, który twierdzi, że pojawiły się dowody wskazujące na zabójstwo lidera Samoobrony.
22.06.2017 | aktual.: 23.06.2017 08:13
Izdebski wniosek do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego złożył 23 maja 2017 r. W piśmie prokuratury regionalnej, do którego dotarliśmy, podkreślono, że 8 czerwca wniosek został przekazany do prokuratury regionalnej, a 13 czerwca trafił do prokuratury okręgowej, która ma go rozpoznać.
Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Michał Dziekański pytany przez nas o sprawę powiedział, że decyzja jeszcze nie zapadła, a śledztwo cały czas ma status umorzonego.
- Jeżeli pojawiają się nowe okoliczności, to można wznowić postępowanie, albo zbadać te okolicznosci w celu sprawdzenia, czy się kwalifikuje do wznowienia - dodaje Dziekański.
Co oznacza przekazanie sprawy do prokuratury? – Formalnie nie ma czegoś takiego jak wniosek o wznowienie umorzonego śledztwa – mówi nam rozmówca z prokuratury. – Jeśli prokurator generalny przekazuje sprawę, to po to, by się nią prokuratura zajęła – dodaje inny.
Według Sławomira Izdebskiego, byłego senatora Samoobrony,w sprawie pojawiły się nowe dowody – obciążające niektórych polityków, dokumenty ujawniające kulisy polsko-rosyjskich negocjacji gazowych. Miały one zaginąć po śmierci Leppera. Drugi dowód to ostatnie nagranie z Lepperem, które zdaniem Izdebskiego powstało kilka dni przed jego śmiercią, 5 sierpnia 2011 r.
We wniosku o wznowienie śledztwa były senator Samoobrony napisał, że wcześniejsze działania prokuratury w sprawie śmierci Leppera były prowadzone w związku z nakłanianiem do popełnienia samobójstwa oraz gróźb karalnych, a nie zabójstwa.
Szef rolniczego OPZZ powołał się też na dziennikarza śledczego Wojciecha Sumlińskiego. W książce "Niebezpieczne Związki Andrzeja Leppera" postawił on tezę, że szef Samoobrony był dysponentem "olbrzymiej wiedzy gazowego przekrętu stulecia".
Leszek Miller, którego nazwisko padło w tym kontekście w rozmowie z Wirtualną Polską doniesienia na swój temat skomentował kilka tygodni temu krótko: - Tezy pana Sumlińskiego są zwykłymi bredniami. Startowałem z listy wyborczej Samoobrony. Jeżeli Andrzej Lepper coś wiedział, to jakim cudem tam się znalazłem?