Tylko w WP. "Nowe okoliczności" ws. śmierci Andrzeja Leppera. Mamy komentarz Leszka Millera
Były senator Samoobrony Sławomir Izdebski domaga się wznowienia śledztwa w sprawie śmierci Andrzeja Leppera. Twierdzi, że odnalazły się dokumenty, które w dniu śmierci polityka skradziono z jego biura. Pisma miały trafić do prezesa Jarosława Kaczyńskiego i obciążać "ważnych polityków". Chodzi m.in. o byłego premiera Leszka Millera. W rozmowie z nami ten ostatni nie krył oburzenia.
Izdebski domaga się wznowienia śledztwa, bo - jak twierdzi - pojawiły się "nowe okoliczności". Dlatego złożył w sprawie śmierci Leppera specjalny wniosek na ręce ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. O fakcie poinformował na Twitterze:
Do całości pisma dotarł portal fakt.pl. Szef rolniczych związków zawodowych podkreśla w nim, że dotychczasowe działania Prokuratury Okręgowej w Warszawie były prowadzone w związku z nakłanianiem do popełnienia samobójstwa oraz gróźb karalnych, a nie zabójstwa.
Izdebski napisał we wniosku, że "postanowienie prokuratury o umorzeniu śledztwa nie zostało poddane kontroli". "Nikt nie zaskarżył go, pomimo że po umorzeniu śledztwa w mediach pojawiło się wiele stanowisk. (...) Ich autorzy wskazują konkretnie sformułowane dowody istotne dla ujawnienia sprawców zabójstwa Leppera" - podkreśla.
Szef rolniczego OPZZ powołał się na publikację dziennikarza śledczego Wojciecha Sumlińskiego pt. "Niebezpieczne Związki Andrzeja Leppera", który sądzi, że Lepper był dysponentem "olbrzymiej wiedzy gazowego przekrętu stulecia". Właśnie w tym kontekście pada nazwisko Millera.
Miller: "zwykłe brednie"
Co na to były premier? - Jeżeli są jakieś nowe elementy, które wskazują, że Andrzej Lepper nie zginął śmiercia naturalną, to oczywiście należy to wyjaśnić, to jasne - przyznał Miller w rozmowie z WP.
Co do doniesień na własny temat, powiedział krótko. - Tezy pana Sumlińskiego są zwykłymi bredniami. Startowałem z listy wyborczej Samoobrony. Jeżeli Andrzej Lepper coś wiedział, to jakim cudem tam się znalazłem? Sądzi pani, że Andrzej Lepper by doprowadził do takiej sytuacji? - pytał.
Miller nie pozostawił wątpliwości, że "inspiratorem" "nowych okoliczności" w sprawie jest właśnie Sumliński. - Pewnie się ostatnie jego dzieła źle sprzedają. Tyle mogę powiedzieć - podsumował były premier.
"To nie było samobójstwo, to było zabójstwo"
Sumliński mówił pod koniec lutego w rozmowie z Polski Radiem 24 o śmierci Leppera wprost: - To nie było samobójstwo, to było zabójstwo.
Dziennikarz twierdził, że Lepper "wiedział o działaniach" dwóch premierów: Waldemara Pawlaka i Leszka Millera. - Miał świadomość, że jest to wiedza, która albo go wyniesie na szczyt polityki, albo zakopie go pod ziemią - kontynuował.
Podkreślał, że nowe światło na sprawę śmierci Leppera ma rzucić mjr Tomasz Budzyński, były szef delegatury ABW w Lublinie. - Po nich (zeznaniach Budzyńskiego - przyp. red.) ziemia zatrzęsie się na dobre - mówił dziennikarz.
Wznowią śledztwo?
Śledztwo Prokuratury Okręgowej w Warszawie ws. śmierci Andrzeja Leppera zostało umorzone 31 października 2011 roku. Czy planowane jest jego wznowienie? Niestety, ani rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik, ani rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Michał Dziekański nie byli w stanie udzielić nam telefonicznie informacji na ten temat. Wysłaliśmy maila z prośbą o komentarz. Czekamy na odpowiedź.
Przeczytaj również: Miller chce deportować mułłów i zamykać meczety. "Europa nie zareaguje"