Wzmożona kontrola na drogach. "Nie ma czegoś takiego, jak bezpieczna dawka alkoholu"
Małopolska policja ostrzega kierowców - nawet najmniejsza dawka alkoholu nie jest bezpieczna. Jeśli wypiłeś chociaż lampkę wina do kolacji, nie prowadź pojazdu. Podczas ubiegłorocznych świąt policjanci zatrzymali ponad 50 nietrzeźwych kierowców.
23.12.2014 | aktual.: 26.12.2014 11:48
Podczas zeszłorocznej akcji prowadzonej przez policjantów na małopolskich drogach zatrzymano ponad 50 pijanych kierowców. W sumie w ciągu trzech świątecznych dni doszło aż do 26 wypadków, w którym zmarła jedna osoba, a 34 zostały ranne.
- W tym roku akcja "Bezpieczne święta na drogach Małopolski" rozpocznie się w Wigilię, a zakończy 28 grudnia. W tych dniach spodziewamy się zwiększonego ruchu - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Joanna Biel-Radwańska z małopolskiej drogówki. - Ponad 2 tys. policjantów będzie kontrolować kierowców i ułatwiać ruch w głównych ciągach komunikacyjnych. Spodziewamy się większej ilości pojazdów m.in. na zakopiance, ponieważ dużo turystów spędza święta w górach - dodaje.
Policjanci podczas długiego, świątecznego weekendu będą skupiać swoje działania na ułatwianiu ruchu i utrzymywaniu jego płynności. Wyznaczane będą drogi objazdowe i alternatywne do Zakopanego, na które funkcjonariusze będą kierować pojazdy.
- Oczywiście będziemy też stanowczo interweniować wobec kierowców, którzy będą popełniać wykroczenia. Nadmierna prędkość, złe warunki atmosferyczne i duży ruch na drogach to większe ryzyko wypadku - tłumaczy policjantka. - Będziemy sprawdzać, czy kierowcy używają pasów bezpieczeństwa oraz czy dzieci przewożone są w fotelikach. Przede wszystkim będziemy zatrzymywać tych, którzy po alkoholu usiądą za kierownicą - dodaje.
Policja apeluje: jeśli wypiłeś choćby najmniejszą ilość alkoholu - nie prowadź pojazdu. Jeśli widzisz, że ktoś chce kierować, mimo że pił - odbierz mu kluczyki i wezwij taksówkę. Nie istnieje bezpieczna dawka alkoholu, która pozwala na prowadzenie samochodu.
- W czasie świąt będziemy także zwracać uwagę na pieszych, którzy nie noszą elementów odblaskowych. W ubiegły weekend doszło do 31 wypadków, w których zginęło pięć osób - powodem była zbyt mała widoczność pieszego - mówi Biel-Radwańska. - Pamiętajmy, że bez odblasków jesteśmy widoczni z odległości ok. 30 m. Droga hamowania samochodu na śliskiej drodze, nawet przy niskiej prędkości, jest o wiele dłuższa - dodaje.