"Wytrzymałem 25 minut". Burmistrz spotkał się z Czarnkiem
Przemysław Czarnek w poniedziałek przyjechał na Podkarpacie. W trakcie spotkania z samorządowcami swoje pytania zadał mu m.in. burmistrz Ustrzyk Dolnych Bartosz Romowicz, który wcześniej zapraszał ministra na rozmowę ws. budzącego kontrowersje podręcznika "Historia i teraźniejszość". Romowicz w rozmowie z WP odsłania kulisy spotkania i twierdzi, że został obrażony przez ministra. Z kolei szef resortu edukacji jest zdania, że wystąpienie samorządowca miało "charakter polityczny".
Bartosz Romowicz, burmistrz Ustrzyk Dolnych, jako pierwszy samorządowiec zakazał korzystania z podręcznika do wprowadzonego w tym roku do szkół przedmiotu "Historia i teraźniejszość". Ogłosił, że w podległym jego urzędowi liceum młodzież nie będzie z niego korzystała.
"Stop nieprawdziwej retoryce PiS-u. Nauczyciel prowadzący przedmiot będzie realizował podstawę programową z przygotowanych przez siebie indywidualnych materiałów, które szkoła będzie bezpłatnie przekazywała uczniom. Decyzję tą podjąłem w pełni świadomie, biorąc jej wszystkie konsekwencje na siebie" - pisał w sierpniu samorządowiec w mediach społecznościowych.
Jeszcze przed pierwszym dzwonkiem pojawiło się wiele kontrowersji związanych z nowym podręcznikiem. Autor publikacji, prof. Wojciech Roszkowski, atakuje w nim liberalizm, feminizm, ruchy LGBT, lewicę. Profesor krytykuje też głośną muzykę rockową czy rzekomą rozwiązłość seksualną części społeczeństwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Mocna ocena Kaczyńskiego. "Obrzydliwe. Nie życzę sobie"
Burmistrz o spotkaniu z Czarnkiem: Wytrzymałem 25 minut
Po ogłoszeniu decyzji ws. korzystania z podręcznika do "HiT" Romowicz zaapelował do ministra Czarnka, by przyjechał do Ustrzyk. "Zamiast insynuować, że jestem idiotą zachęcam do odwiedzenia małej bieszczadzkiej Szkoły Podstawowej w Hoszowie. Uczy się w niej 24 uczniów, a ja jako organ prowadzący nadal ją prowadzę. Może by Pan w końcu poznał realne problemy oświaty. Odwagi" - napisał burmistrz.
Przemysław Czarnek szybko zareagował i zapowiedział, że przyjedzie. "Chętnie odwiedzę gminę Ustrzyki Dolne, by omówić sprawy edukacji i problemy, o których Pan wspomniał" - stwierdził szef MEiN. Do wizyty na Podkarpaciu dojść miało 1 października, jednak dzień przed spotkaniem wydarzenie odwołano. W poniedziałek, 24 października minister ostatecznie przyjechał do Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie.
"Wytrzymałem na spotkaniu 25 minut. Zadałem merytoryczne pytania, w zamian za to otrzymałem od ministra zdania obrazy, pouczania i wytykania, jakim jestem kiepskim samorządowcem. Spotkanie zamknięte dla mediów. Brak mi słów" - przekazał na Twitterze burmistrz Ustrzyk Dolnych Bartosz Romowicz.
Wpis szybko skomentował sam Przemysław Czarnek. "A dlaczego Pan nie napisał, że za odpowiedzi na Pana pytania dostałem brawa od wszystkich innych samorządowców?" - zapytał minister.
"Szanowny Panie Ministrze. Widziałem te brawa, biło je kilku Pana kolegów partyjnych oraz Pani Wojewoda. W innej części Polski od samorządowców pewnie dostałby Pan co innego. Łatwo obraża się w gronie swoich partyjnych kolegów i koleżanek. Mimo wszystko pozdrawiam Pana serdecznie" - odparł samorządowiec.
Romowicz: "Czarnek mówił, że powinienem wziąć się za robotę"
Więcej o kulisach spotkania opowiedział w rozmowie z Wirtualną Polską. - Pan minister mówił tylko kilka minut, oczywiście przedstawiał, jak to świetnie jest obecnie, a jak tragicznie było kiedyś, nie brakowało odniesień do Donalda Tuska, podniesienia wieku emerytalnego. Potem minister powiedział, że spotkanie jest zamknięte dla mediów, żeby sobie szczerze porozmawiać o tym, co nas boli w oświacie. Następnie oddano głos pytającym, ale nikt nie podnosił ręki, więc ja się zgłosiłem - mówi Bartosz Romowicz.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ
Burmistrz zapytał ministra m.in. o to, jakie będzie jego podejście w tym roku szkolnym do wniosków gmin o likwidację szkół. Spytał też, czy minister wpłynie na wydawnictwo Biały Kruk, żeby w kolejnym wydaniu podręcznika do "HiT" zamieszczono poprawną mapę, "tak aby Ustrzyki Dolne były w Polsce" (na stronie 36. podręcznika widnieje mapa, na której Ustrzyki Dolne znajdują się poza granicami RP. W podpisie zdjęcia możemy przeczytać, że jest to aktualna mapa Polski - przyp. red.).
- Po tym pytaniu pan minister się zdenerwował. Padły stwierdzenia, że zajmuję się nie tym, co trzeba; że zamiast zajmować się podręcznikami, powinienem wziąć się za robotę; że jestem politykiem i moja opcja to Donald Tusk, co nie jest prawdą, bo nie jestem politykiem PO - podkreśla Bartosz Romowicz.
"Obrażał mnie". Burmistrz uderza w Czarnka
W ocenie Romowicza minister Czarnek "zrobił z niego niekompetentnego człowieka na forum samorządowców". - Jesteśmy na Podkarpaciu, więc co drugi obecny na sali był w jakiś sposób powiązany z PiS. Przy tym, jak minister pozwolił sobie o mnie powiedzieć parę "miłych" słów, kilka osób biło brawa, w tym pani wojewoda Ewa Leniart z PiS. Po krótkim monologu, podczas którego minister mnie poobrażał, skończył i nie odniósł się merytorycznie do żadnego z pytań - wskazuje burmistrz.
- Chciałem się odnieść do wypowiedzi ministra, ale już drugi raz niestety nie mogłem zabrać głosu. Choć podnosiłem rękę, to udzielono głosu innej osobie. Zdecydowałem się po prostu wyjść z sali, bo nie uważam się za osobę gorszą od pana ministra, która może być obrażana. Żaden polityk ani człowiek nie ma prawa publicznie obrażać drugiej osoby i podważać jej kompetencji - mówi Wirtualnej Polsce Bartosz Romowicz.
Przemysław Czarnek napisał później na Twitterze, że udział burmistrza Ustrzyk Dolnych w spotkaniu "zakończył się ostentacyjnym opuszczeniem sali zaraz po odpowiedzi na pierwsze pytania".
"To przykre, bo pokazuje polityczny charakter jego wystąpienia. Dobro wspólne efektywniej buduje się razem" - stwierdził minister edukacji.
Źródło: WP Wiadomości