Wyspy dla naiwnych
Kilku poznańskich studentów chciało wyjechać
do pracy w Anglii, informuje "Głos Wielkopolski". W marcu
zainwestowali w to 900 złotych, które skasowała od nich firma Au
Pair International Pl. s.c., obsługiwana przez własne biuro
pośrednictwa pracy - Jobs The Young.
09.07.2005 | aktual.: 09.07.2005 09:09
Au Pair miała im pomóc w załatwieniu praktyk u angielskiego pracodawcy. Zbliża się połowa lipca a pracy na Wyspach nie ma. Studenci stracili już na nią nadzieję. Pieniędzy nie odzyskają, bo właściciel firmy tak sformułował umowę, że nie mają na to szans.
Łukasz Michalski i Jan Niechwiadowicz zdecydowali się na udział w programie Work and Travel, oferowanym przez biuro Jobs The Young z Poznania. Na początku marca 2005 roku podpisali więc umowę i zapłacili po 600 złotych tak zwanej opłaty administracyjnej oraz wpisowe 50 funtów (300 złotych). Razem było to więc ponad 900 złotych, czyli suma całkiem spora jak na polskiego studenta.
"Był to dla nas duży wydatek. Liczyliśmy jednak na to, że pracując na Wyspach zarobimy tyle, że zwróci nam się on z nawiązką" - mówi Łukasz. Studenci chcieli wyjechać na 3 miesiące. Mieli nadzieję na rozpoczęcie pracy w czerwcu; chcieli po trzech miesiącach, tuż przed rozpoczęciem roku akademickiego, wrócić do Polski. Mijały tygodnie, a z biura Jobs The Young nie nadchodziła żadna oferta wyjazdu. Zniecierpliwieni studenci zaczęli zadawać trudne pytania. Pracownicy firmy nie chcieli z nimi rozmawiać ani osobiście, ani przez telefon.
Zbulwersowani takim traktowaniem wysłali list do Anglii (do pośrednika współpracującego z Jobs The Young). Pytali, czy mają szansę na znalezienie pracy. Ich list trafił także do poznańskiej firmy. Interwencja studentów bardzo oburzyła właścicieli biura. Podczas rozmowy telefonicznej młodzi ludzie zostali zwymyślani, a nawet straszono ich sądem.
Niestety umowa, którą podpisywali studenci jest bardzo sprytnie skonstruowana. Jej przedmiotem jest udzielenie pomocy w uzyskaniu niezbędnych dokumentów, przekazanie ich do Anglii oraz pomoc w załatwieniu formalności związanych z wyjazdem. Nie ma w niej mowy o gwarancji znalezienia pracy, gdyż za to odpowiada zagraniczny partner. W umowie jest też zastrzeżenie, że nie jest ona umową pośrednictwa pracy. (PAP)