Wysłannik Putina w Pekinie. "Dla Chińczyków to czerwona linia"
Moskwa informuje, że bliski współpracownik Władimira Putina - Nikołaj Patruszew - został wysłany do Pekinu ze specjalną misją. Ma ona dotyczyć współpracy militarnej między krajami. To kolejna w ostatnich dniach seria rozmów między ważnymi politykami obu państw. Bezpośrednia dyskusja prezydentów Xi i Putina odbyła się w ubiegłym tygodniu w Uzbekistanie. Szans na zacieśnienie relacji w sferze militarnej z Chinami Rosjanom nie daje Marcin Przychodniak z PISM, który był gościem programu "Newsroom" Wirtualnej Polski. Jak twierdzi, zaangażowanie militarne Pekinu jest dla Chińczyków "czerwoną linią, której nie chcą przekraczać". - Xi był oszczędny w słowach. Oszczędniejszy, niż zazwyczaj, jeśli chodzi o pochwały. Chińczycy chcieli przez brak poparcia pokazać państwom regionu, że nie do końca wspierają Rosję. Chińczycy są zaniepokojeni, że Moskwa prowadzi politykę, która nie do końca służy ich interesom. W tym sensie miało to służyć "upomnieniu" Rosjan i zakończyło się to pewnym sukcesem. Rosja jest Chinom potrzebna. Oba reżimy spaja jedna myśl. W ich rozumieniu, Zachód chce oba reżimy obalić. Pomoc militarna Chińczyków dla Rosjan to czerwona linia, której oni nie chcą przekraczać - podkreśla ekspert.