Wyskoczył z żaglówki nad Zalewem Sulejowskim. Tragiczny finał poszukiwań
Policjanci znaleźli ciało mężczyzny, który w ubiegły piątek wyskoczył z łódki na Zalewie Sulejowskim (woj. łódzkie). Funkcjonariusze od początku podejrzewali, że 24-latek utonął.
Mężczyzna był poszukiwany przez policję, straż, nurków i WOPR od 6 lipca. Wtedy wyskoczył do wody po poduszkę z wynajętej nad Zalewem Sulejowskim żaglówki i zniknął. Jego koledzy chcieli go ratować, ale stracili go z zasięgu wzroku. Nikt z obecnych na łodzi osób nie miał kamizelki ratunkowej, bo nie było ich na pokładzie - informuje policja.gov.pl.
Mimo wykorzystania sonarów i helikoptera nie udało się znaleźć zaginionego. Informacje o zwłokach 24-latka służby otrzymały 12 lipca, od mężczyzny pływającego łodzią na akwenie. Po przeprowadzeniu czynności procesowych potwierdzono tożsamość zmarłego. Prawdopodobną przyczyną śmierci 24-latka było utonięcie. Sprawę wyjaśnia tomaszowska prokuratura.
Zobacz także: W białych skarpetach i z piwem w ręku. „Janusze i Grażyny” podbijają nadbałtyckie miejscowości
Źródło: policja.gov.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl