Wyścig z czasem w drodze do tajemniczego jeziora
Rosyjscy naukowcy prowadzą na Antarktydzie niecodzienny wyścig z czasem. Usiłują dowiercić się do tajemniczego podziemnego jeziora - mają na to jednak tylko kilka dni, bo w przyszłym tygodniu ze względu na silny mróz i wiatr będą musieli opuścić biegun południowy. Rosyjscy polarnicy chcą dowiercić się do jeziora Wostok, które znajduje się cztery kilometry pod lodem.
Naukowcy wiercą od ponad 30 lat i teraz zostało im już tylko 50 metrów, ale czasu jest bardzo mało. Na Antarktydzie kończy się bowiem lato i niedługo będzie tam zbyt zimno, by mógł wylądować samolot.
O istnieniu tego jeziora zaczął mówić rosyjski badacz Andriej Kapica już w latach 60. - Pomyślałem, pod lodem może być woda, bo powierzchnia lodu była w tym miejscu podejrzanie płaska. Ale nikt mi nie wierzył - wspominał Kapica.
Dziś naukowcy wiedzą, że jezioro Wostok może być jak obca planeta na Ziemi - z unikatowymi gatunkami mikrobów. Ekipa musi być gotowa do ewakuacji za tydzień w niedzielę, jeśli polarnicy nie zdążą, będą musieli poczekać z końcowymi odwiertami do przyszłego roku.