"Na Breivika patrzono, jak na nieszkodliwego wariata"
- To, co się wydarzyło, jest ceną, jaką Norwegia płaci za swoją tolerancję, otwartość na inne poglądy. Przez wiele lat patrzono na Breivika jak na nieszkodliwego wariata, fanatyka prawicy i pewnie część ludzi się z nim solidaryzowała. Niestety zawiodły mechanizmy kontroli, bo każdy, kto ma dostęp do broni, służył w armii czy należy do kółka strzeleckiego, powinien być baczniej obserwowany – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską były szef GROM Roman Polko.