Wyroki dla zabójców mężczyzny, który zwrócił im uwagę
Na kary 10 i pół roku oraz 11 lat więzienia
skazał w czwartek Sąd Okręgowy w Łodzi dwóch braci, którzy
brutalnie pobili 60-letniego mężczyznę, bo zwrócił im uwagę, że
bawią się w mieszkaniu zbyt głośno i zakłócają ciszę nocną. Pobity
trafił do szpitala, gdzie zmarł po kilku dniach.
07.07.2005 | aktual.: 07.07.2005 14:38
Uzasadniając wyrok, sędzia Sławomir Wójcik powiedział m.in., że choć sposób zachowania oskarżonych był typowy dla tzw. pobicia ze skutkiem śmiertelnym, to jednak w tym przypadku działania braci - 31 letniego Mariusza i o trzy lata młodszego Tomasza W. wyczerpały znamiona zabójstwa.
"W ocenie sądu, nie można jednoznacznie stwierdzić, że oskarżeni działali z zamiarem bezpośrednim, ale zadając ciosy godzili się na śmierć ofiary, dlatego przyjęto kwalifikację czynu jako zabójstwo z zamiarem ewentualnym".
Sędzia zwrócił uwagę, że przyczyną tragedii był alkohol, a na wysokość kary wpływ miała również dotychczasowa opinia o sprawcach. "Do tej pory nie wchodzili w konflikt z prawem, prowadzili ustabilizowane życie" - mówił.
Po ogłoszeniu wyroku, który nie jest prawomocny, prokuratura zapowiedziała, że nie będzie apelować. Odwołania od wyroku nie będzie prawdopodobnie składała obrona.
Do zdarzenia doszło w czerwcu ub. roku przy ul. Legionów w Łodzi. 60-letni mężczyzna zwrócił uwagę sąsiadom, że bawią się w mieszkaniu zbyt głośno. Uczestnicy imprezy wyszli przed dom i zaczęli niszczyć "malucha" należącego do mężczyzny. 60-latek, który był zatrudniony w agencji ochrony i miał pozwolenie na broń gazową, wybiegł na ulicę i zaczął strzelać do nich z pistoletu gazowego. Wtedy sprawcy zaatakowali mężczyznę. Został przez nich brutalnie pobity. Z ciężkimi obrażeniami m.in. głowy przewieziono go do szpitala, gdzie po kilku dniach zmarł.