Wyrok ws. największej tragedii w Tatrach. 140 tys. zł zadośćuczynienia
Andrzej M., który w 2003 roku, w lawinie pod Rysami stracił dwóch synów, ma otrzymać 140 tys. zł zadośćuczynienia. Tym samym Sąd Apelacyjny w Katowicach utrzymał w mocy kwotę zadośćuczynienia, przyznaną ojcu w 2017 r. przez sąd okręgowy.
08.02.2019 | aktual.: 08.02.2019 17:11
Synowie Andrzeja M. to dwie z ośmiu ofiar lawiny, która w 2003 roku porwała wycieczkę tyskich licealistów. Pozwał on organizującego wycieczkę nauczyciela, uczniowski klub sportowy i samorząd Tychów, domagając się 700 tys. zł zadośćuczynienia.
W 2006 r. nauczyciel geografii i prezes szkolnego klubu sportowego w LO im. Leona Kruczkowskiego Mirosław Sz., który w ramach klubu zorganizował wycieczkę, został przez sąd skazany na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu. Uznano go za winnego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia wielu osób.
Zobacz także: Tragedia w Tatrach: "TOPR-owcy powiedzieli - można iść"
Po tym wyroku Andrzej M. wytoczył Mirosławowi Sz., klubowi sportowemu i miastu Tychy, które jest organem założycielskim szkoły, sprawę cywilną o zadośćuczynienie.
Sąd Okręgowy w Katowicach w grudniu 2017 r. przyznał Andrzejowi M. 140 tys. zł - po połowie od Mirosława Sz. i od klubu. Oddalił jednak roszczenia wobec samorządu.
Z tym wyrokiem nie zgodził się ani Andrzej M., ani Mirosław Sz.
Zobacz także: Proces opiekuna tragicznie zakończonej wycieczki w Tatry
Sąd odwoławczy oddalił apelacje - zarówno złożone przez ojca zmarłych, jak i nauczyciela i utrzymał w mocy kwotę zadośćuczynienia.
Lawina, która zeszła 28 stycznia 2003 roku, porwała pod Rysami wycieczkę z Uczniowskiego Klubu Sportowego "Pion", działającego przy I LO w Tychach. Trzynaścioro osób, w tym dwoje dorosłych opiekunów, mimo obowiązującego wówczas II stopnia zagrożenia lawinowego, podjęło ryzyko wejścia na najwyższy polski szczyt.
Zobacz także: Zeznawali licealiści uratowani z lawiny pod Rysami
Lawina została najprawdopodobniej wyzwolona przez samych turystów pod wierzchołkiem Rysów. Porwała dziewięciu uczestników wycieczki. Masy spadającego śniegu były tak ogromne, że czoło lawiny załamało lód na Czarnym Stawie. Woda pochłonęła większość ofiar.
W dniu tragedii ratownicy TOPR zdołali odkopać spod lawiny zaledwie troje turystów: martwego 21-latka oraz dwoje rannych licealistów - dziewczynę i chłopaka, który, nie odzyskawszy przytomności, zmarł w szpitalu. Nie udało się wówczas odnaleźć sześciu pozostałych pod śniegiem osób: 37-letniego opiekuna grupy oraz pięciorga licealistów w wieku 17-18 lat.
13 maja, kiedy odtajały wody w Czarnym Stawie, odnaleziono tam zwłoki 17-latka, a 5 czerwca z wody wyłowiono ciało następnego licealisty. 7 czerwca płetwonurkowie odnaleźli w stawie zwłoki dziewczyny i chłopaka. Dzień później wyłowiono z wody zwłoki opiekuna grupy.
Źródło: rmf24.pl