Wyrok TSUE. Komisja Europejska nie nałoży kar na Polskę? "Rzeczniczka PiS nie ma pojęcia, o czym mówi"
Polska nie zamierza zastosować się do orzeczenia TSUE ws. Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Czy w tym kontekście mamy do czynienia z upadkiem państwa prawa? - Całkowicie. Polska zobowiązała się do przestrzegania prawa europejskiego. Najwyższym polskim prawem jest Konstytucja RP. Tylko że norma prawna nie wynika z jednego przepisu, ale buduje się ją również na podstawie art. 9, mówiącego, że Polska przestrzega umów międzynarodowych. (...) Nikt nie ma wątpliwości, że w przypadku ustaw dotyczących odpowiedzialności dyscyplinarnych sędziów Polska musi stosować się do orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości UE - komentował w programie "Newsroom WP" adw. Ryszard Kalisz, były minister spraw wewnętrznych i administracji. Prowadząca Agnieszka Kopacz przywołała słowa rzeczniczki PiS Anity Czerwińskiej, która przekazała, że rząd "nie przewiduje sytuacji", w której niezastosowanie się do wyroku TSUE może spotkać się z karami nałożonymi na Polskę. - Ona nie ma pojęcia, o czym mówi. Wystarczy przeczytać przepisy. Polska za niewykonanie orzeczenia TSUE będzie mogła być ukarana karą pieniężną. To jest normalne postępowanie egzekucyjne, nawet w wysokości 1 mln euro dziennie. Jak nie zapłacimy, to nie dostaniemy pieniędzy z UE. Nie dostaniemy tych środków, którymi chwalił się premier Morawiecki - tłumaczył były szef MSWiA.