Wyrok TK ws. aborcji. Krystyna Pawłowicz: czuję się nękana
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji ze względu na wady płodu wywołał wiele emocji. Jak relacjonuje sędzia Krystyna Pawłowicz (wcześniej polityk PiS), po orzeczeniu przed jej domem czekało na nią "dwóch mężczyzn, takich meneli", którzy zadawali jej niewygodne pytania. - Czuję się nękana - mówiła w wywiadzie dla TVP1.
Trybunał Konstytucyjny uznał w czwartek, że aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu jest niezgodna z Konstytucją RP. Zbadania przepisów domagali się w 2019 r. posłowie PiS. Jednym z orzekających prawników w sprawie była dawna posłanka PiS - Krystyna Pawłowicz.
W rozmowie z TVP1 była parlamentarzystka PiS opowiedziała, że po rozprawie TK została zaczepiona przez dwóch młodych mężczyzn, których nazwała "menelami".
- Jeden stanął na przejściu do mojej klatki i kazał mi się tłumaczyć z wyroku w Trybunale Konstytucyjnym, a drugi filmował i świecił jakąś latarką w oczy. Ja się czuję nękana! To jest efekt terroryzowania i szczucia. Mnie się nie zastraszy, to są działania zastraszające sędziów! - grzmiała Krystyna Pawłowicz.
Według byłej posłanki PiS takie działania są dokonywane "za przyzwoleniem tych feministek, flejtuchów takich". Pawłowicz nie zamierzała odpowiadać na pytania mężczyzn, których podejrzewała, że mogą być pod wpływem narkotyków i zaczęła uciekać na najbliższego sklepu. Po dotarciu na miejsce wezwała patrol policji, który wylegitymował idących za nią mężczyzn.
- Później znowu wrócili pod mój dom. Oni są absolutnie bezkarni (...). Ja uważam, że ludzie w Polsce powinni mieć broń, powinni się bronić! - dodała Krystyna Pawłowicz.
Aborcja. Krystyna Pawłowicz: ludzie powinni mieć broń
Czwartkowa decyzja TK ws. aborcji ze względu na wadę płodu wywołała wiele emocji. Późnym popołudniem tłum zebrał się pod budynkiem Trybunału przy al. Szucha w Warszawie, po czym przeszedł pod siedzibę PiS na Nowogrodzką. Spontaniczny protest zakończył się na Żoliborzu w pobliżu domu Jarosława Kaczyńskiego.
Źródło: TVP1